Jesteśmy dorosłymi ludźmi a ponieważ ja chce by szanowano mój czas a także chce szanować czas innych napisze bez zbędnych podchodów i pseudoczarowania: Mam 24 lata, jestem chłopakiem wykształconym, poukładanym, nie związanym ze środowiskiem homoseksualnym, nie posiadam gorszącej przeszłości, byłem tylko raz związany i uważam, że związek ten był dużym błędem z mojej strony mimo, iż doszedł do etapu zaręczyn. Nie mam ochoty marnować swojego życia na bieganie na randki z byle kim, bawienie się w jakieś 2 letnie związki i innego typu głupoty. Jeśli jesteś rozsądnym, poukładanym chłopakiem, też męczy Cie to, że zmuszony jesteś obcować w takich miejscach by odnaleźć swoją drugą połówkę, napisz, być może wyjdzie z tego jakaś przyjaźń lub związek na całe życie. Tyle z mojej strony.
[ogłoszenie niejakiego Eneasza]
Away, away, no longer You delay!
Away, away!
No, no, I’ll stay!
uwielbiam ten duet! u-kurwa-wielbiam! :]
niestety, podobnie jak moje ulubione arie – „Shake the cloud from off your brow” i „Oft she visits this lov’d mountain” – jest króciutki. ech.
A po co miałby być długi? D&AE jest fajna, bo nie jest przegadana ani trochę.
po co? bo długie są fajne.
a tak serio – bo to jednak niedosyt. fakt, Dydona nie jest przegadana. ale może trochę niedogadana, zwłaszcza że to taka jakby półopera (wiem, że nie gatunkowo, tylko genetycznie jakby) i jest dużo instrumentali i tak.
nie przez przypadek się ją zwykle wykonuje z powtórzeniami i wtrętami z innych utworów purcella, bo co to za opera, co trwa godzinę.
ja tam mam niedosyt. choć fakt, lepszy niedosyt niż przesyt, jak w trzygodzinnych baletach-operach Rameau…
heh, odkrywam na nowo ponurą głębię słowa
myślałem że gromy krytyki, albo też palący wstyd sam w sobie sprawią, że zniknie z romkowego podwórka. ale nie, jest
rzeczywiście… taki trochę zazbyt ;-)
a, przy okazji dowiedziałem się co robi Dydona w tagach :)
„odkrywam na nowo ponurą głębię słowa” – świetnie ujęte! :]
dydonę polecam, eneasza nieco mniej;]
wykonuje się, tak bo zachowała się mocno niekompletna. można dołożyć niemal drugie tyle, jak zrobiła Sashka Waltz z Cremonesim (bardzo udanie). poza tym, o ile pamiętam nie była przeznaczona do wykonania w warunkach umożliwiających skalę takiej dajmy na to F.Q.
spoko, już się dość niepolecił :-]