„Poniżej pasa, czyli bezpruderyjna miłość”. Najbardziej gejowska książka roku!!! Seks, miłość i gejowskie rodeo. […] opowiada o swoim beztroskim, młodzieńczym życiu. Miłości i Zdradzie. Uśmiechu i łzach smutku. Ukazuje dwa różne światy, z którymi przyszło mu się zmierzyć. Obraz świata zewnętrznego – uczuciowy, a także świat bezpruderyjnego nierządu i seksu, pełen opisów i obrazów żywego porno. […] Dajcie mi miłość, a podniosę Ziemię! Nadzieje i frustracje. Złudzenia zyskiwane i tracone. Czas odnaleziony. Ten ostatni seks: znowu testowanie. Wynik dodatni. Jak teraz żyć? To droga Kuby. To droga niejednego geja. Przejdź ją ponownie z bohaterem książki Dariusza Chęcińskiego. […] Niech prawda pozostanie naga i podniecona. Idźmy dalej. To historia pełna nieodpowiedzialnych i pełnych zawirowań wyborów. Wyborów, które często prowadzą donikąd, ukazując negatywne konsekwencje nieostrożnego współżycia. Prezentując „program na lepsze”, publikacja ta przybiera formę poradnika, który może być pomocny w odpowiedzi na wiele nurtujących pytań, związanych z naturą osób homoseksualnych, sposobem i trybem ich życia. Drogowskazem dla młodych gejów i lesbijek w swoim coming out’cie, ucząc samoakceptacji i psychicznego przetrwania w odtrąceniu.
[opis wydawcy; wytłuszczenia pochodzą od mrówkodzika; pisownia oryginalna]
Ja będąc, odwiedzając empik, nie kupując! myślałem, że brzydko mówiąc wyrzygam się na środku alejki gdy czytałem notkę biograficzną na okładce książki wydawnictwa „mg”.
Pozwalam sobie wkleić:
„Jarosław Klonowski, lat dwadzieścia dziewięć. Absolwent Wydziału Historii bydgoskiego UKW. W swojej pracy magisterskiej na temat Kultu Świętych w średniowiecznych miastach kujawskich usiłował udowodnić, że święty Stanisław miał brata, w dodatku imiennika.
Niedoszły artysta plastyk. Jako pisarz zadebiutował na łamach „Nowej Fantastyki”, miniaturą Mała Chińska Osobowość. Publikował też w „Qfancie” i „Magazynie Fantastycznym”. Pech chciał, że jego pierwsza powieść Długowiecznik była dostępna w sprzedaży tylko trzy dni. Jest współautorem scenariusza do musicalu Superstar with Jesus Christ, który wywołał skandal, w związku z czym nie doszło do planowanej premiery.
Na co dzień doradca klienta w kaliskim oddziale banku, szczęśliwy mąż Moniki i tata małej Zosi.”
Co to jest? dziwne jakieś. Co za kreatywny życiorys.
No ten życiorys który czytałem w empiku. Dziwne to mało powiedziane. Pisane zbyt na serio serio w ramach szablonu: najpierw się pochwalmy co zrobiliśmy, potem co byśmy zrobili ale źli ludzie nam nie dali albo nam popsuli, potem napiszmy ąę gdzie publikowaliśmy i było to dobre, a na koniec napiszmy że jesteśmy tylko zwykłym bankowcem i co gorsza ojcem matką córką i zięciem.
A może po prostu jestem przewrażliwiony, ale tak bardzo mnie razi ta nota, że sobie nawet nie wyobrażasz.
Nie wiem, czego to jest sprawa, ale mnie bardziej śmieszy taka dekonstrukcja w nocie. Jest w niej coś… szczerego. Choć to może też być cyniczne.
krótko mówiąc: idź obejrzeć w braku telewizora brak transmisji jego musicalu ;]
Bezpruderyjny nierząd! Cudowne.
usiłował udowodnić, że święty Stanisław miał brata, w dodatku imiennika – też :-)
brat ów jednakoż nie przetrwał w odtrąceniu. taka prawda. naga i podniecona.
Wy za to, wspaniali w swojej pogardzie, wielcy w dokonaniach, szczerzy w wymiocinach i niezwykli w życiu włóczęgów, które wiedziecie, macie prawo ustalać, jaki jest kanon wyrzutków i jak konstruować noty.
Ja będąc, odwiedzając empik, nie kupując! myślałem, że brzydko mówiąc wyrzygam się na środku alejki gdy czytałem notkę biograficzną na okładce książki wydawnictwa „mg”.
Trzeba było, jeśli poprawiło to Tobie humor. Dobrze, że nie kupujesz, tylko co w ten sposób udowadniasz? Pewnie to samo, co udowadnia się, obrzucając pomidorami McDonalds.Za 5 lat się obudzisz i sam będziesz o zgrozo zwykłym synemcórkązięciem.
Kiedy tylko zauważysz, że byłeś zwykły cały czas.
Słabo mi od takich ludzi. I śmieszno zarazem.
zięciem, tak, to zdecydowanie najprędzej:]
poprawiło mnie to humor!
Drogi Wojiuch. My jesteśmy pedały. My możemy mieć być zgorzkniali, pogardliwi i zgryźliwi i co gorsze/lepsze obrzygani [niektórych to pewnie nawet podnieca]. Nam wolno bo i tak mamy wyjebane na synocórkozięciów i łączymy się z wydawcami w uciśnieniu empikożercy – z kimś trzeba się łączyć. Przynajmniej niczego nie udajemy i jesteśmy sobą.
Powiem tylko tyle: po prostu zamieściłem cytat z oficjalnego opisu wydawcy, bez ćwierci komentarza. Tylko z wytłuszczeniami fraz, które uważam za godne wyróżnienia, bez precyzowania w jakim sensie uważam je za ciekawe.
A tu popatrz. Nożyce na stole odezwały się od uderzenia złodzieja z gorejącą czapką, który chleb ma na myśli.
Piłem do Caviardaga, który najwyraźniej jest dumny z samego bycia gejem (to tak, jak być dumny z bycia heterykiem, właściwie co w tym niezwykłego, czy szczerego?!).
Czy Wam wolno? To Wy tak myślicie. I nie wiem co się czepiacie noty? Albo autora. Że pracuje? Że ma żonę i córkę? I z tego powodu macie wyjebane? Z tego powodu wam się zbiera na wymioty? Jesteście żałośni, Caviardag. Nie znacie kolesia a z góry zakładacie jaki jest. Kto Wam daje prawo?! No, kurwa, kto? Gdyby w nocie było „Zdeklarowana biedronka”, to by było wszystko świetnie, co?
Zróbcie coś wartościowego, zamiast wyrażać pojebane osądy na tematy, na które zielonego pojęcia nie macie.
Tyle, skończyłem. Ulżyłem sobie. Też jestem gejem, ale to, co Wy prezentujecie, to jakiś chory ciemnogród. I dopóki będziemy traktować wszystko co normalne z pogardą, będzie to zwykły szpan i udawanie.
Dziękuję za uwagę.
a z zięciem to była tzw PRZENOŚNIA.
Drogi Wojiuch. My jesteśmy pedały.
Caviardage, :-*!
lachociągi! dupodaje!