żartujesz, oni go tak wymawiali? zgroza. wobec tego saussure powinno brzmieć [souszyr] ;p
no ale skoro zdaniem pewnej wykładowczyni od literatury angielskiej słowo „plough” wymawia się [plaf], a ministrant to po angielsku „ministrant”, to o czym my mówimy.
Pamiętam aż za dobrze:/ Jak usłyszałam „ministranta”, to strzeliłam dziecięcego focha pt.” Skoro ona nie umie mówić po angielsku, to ja nie będę brać aktywnego udziału w jej zajęciach, niech się wypcha!” Przez to nie miałam żadnych „plusów” i ledwo udało mi się zaliczyć przedmiot.
szczerze mówiąc ona była nudna. dobór lektur za to miała w większości fajny. i bardzo genderowe nastawienie.
chociaż najbardziej szokujące było to, że ona z dezynwolturą i samozadowoleniem podkreślała, że uczy tylko literatury brytyjskiej, podobnie jak K.H. (co wynikało głównie z epok, które wykładała), i NIKT z władz (odpowiedzialnych wszak za program) się nie zainteresował tym, że w ogóle nic nam nigdy nie mówiono o literaturze amerykańskiej.
Takie to prawdziwe i smutne zarazem.
Nie znałem Grice’a z takiego liryzmu. Jednak wieloletnie studia nad komunikacją międzyludzką muszą doprowadzać do niezbyt wesołych wniosków…
Tak na marginesie – przez 3/4 studenckiego życia byłam przekonana, że [grajs] to [gris]. To przez browarnianych romanistów!;]
żartujesz, oni go tak wymawiali? zgroza. wobec tego saussure powinno brzmieć [souszyr] ;p
no ale skoro zdaniem pewnej wykładowczyni od literatury angielskiej słowo „plough” wymawia się [plaf], a ministrant to po angielsku „ministrant”, to o czym my mówimy.
Pamiętam aż za dobrze:/ Jak usłyszałam „ministranta”, to strzeliłam dziecięcego focha pt.” Skoro ona nie umie mówić po angielsku, to ja nie będę brać aktywnego udziału w jej zajęciach, niech się wypcha!” Przez to nie miałam żadnych „plusów” i ledwo udało mi się zaliczyć przedmiot.
szczerze mówiąc ona była nudna. dobór lektur za to miała w większości fajny. i bardzo genderowe nastawienie.
chociaż najbardziej szokujące było to, że ona z dezynwolturą i samozadowoleniem podkreślała, że uczy tylko literatury brytyjskiej, podobnie jak K.H. (co wynikało głównie z epok, które wykładała), i NIKT z władz (odpowiedzialnych wszak za program) się nie zainteresował tym, że w ogóle nic nam nigdy nie mówiono o literaturze amerykańskiej.