Stoję na przystanku z Vrublinim, który wachluje się tęczowym wachlarzem. Patrzę z lekką (heteronormatywnie opresyjną) naganą. Przechodzi kobieta.

– Popatrz, ta pani też ma wachlarz i się wachluje.

– Ale ona ma cipkę.

– Cipką się przecież nie powachluję!