Napisał do mnie na fb nieznajomy celem poinformowania mnie o moim niestnieniu.
Nieznajomy: Nie ma czegoś takiego jak mrówkodzik.
Mrówkodzik: A co to za ontologia o poranku?
Nieznajomy: No bo nie ma mrówkodzika.
Mrówkodzik: „No bo” to spójnik, nie argument. Zresztą: pan wybaczy, ale chyba nie zostaliśmy sobie przedstawieni.
Jak to nie ma? A ty?
no nie. koleś locutus, dzik finitus.
Jak to „jak to”? Powiedział przecież. No bo.