– Cześć. Co tam u ciebie? Ja wychodzę z grypy.
– Słabo zachorować, ale miło, kiedy da się wyjść. Ja się kładę. Ostatnio wstaję rano.
– Oo! Dobranoc zatem.
– No tak, kortyzol, mi każe/karze wstawać.
– Rozumiem. Subordynacja przez zaśnięcie.
– Niee, batem jest poranek. Sen jest fetyszem.