Archives for the month of: Maj, 2013

– No tak. Ale wszystko się sprowadza ostatecznie do procentów i statystyk.

– Zapewne… Ale ja jakoś nie do końca tak patrzę.

– Ja też nie do końca i nie zawsze. Zresztą nawet dystans powoduje powstanie perspektywy, czyli skrzywia widok.

– Tak, ponieważ dystans też jest formą ramy. Bariery, narzuconej samemu sobie, żeby nie musieć robić czegoś, na co się nie ma ochoty lub co kojarzy nam się z czymś fatalnym.

– Przeczytałem: „dystans też jest formą rany”.

– „Pomęczam ku uciesze”. Daj, ać go pobruszysz!

– Guten Morgen, meine Sorgen; Guten Abend, meine Schade; Gute Nacht, Ungemach.

 

I, jak to w takich sytuacjach bywa, mamy dwa wykonania. Jedno za szybkie:

 

A drugie za wolne (od 9’00”):

– …Rzeczywiście, on ciągle wszystko seksualizuje. Nie powiem, żeby i mi się nie zdarzało…

– No tak, ale jak jest jakiś punkt zaczepienia, a nie tak z dupy.

– On w ogóle jest jakiś dziwny, trudno powiedzieć dlaczego.

– Fakt, źle mu z dupy patrzy.

– A jadłeś kiedyś racice…?

– Co?! O co ty mnie pytasz!

– No wiesz, je się świńskie racice…

– Sam jesteś świński, nawet gorzej… Tacy jak ty… Świnie świniom zgotowały ten chlew!

 

– Jak się próbuje naraz kiwać i kręcić głową, to wychodzi lemniskata.

– Nie sądzę, bym się zmienił. Może zacząłem trochę mężnieć? Czas zatem znaleźć męża.

– Mój bagaż jest opóźniony, przyleci innym lotem.

– Ojoj, mam nadzieję, że nie masz tam niczego potrzebnego…

– Nie, nie mam tam zupełnie niczego potrzebnego.

– Miło cię spotkać.

– Ciebie też. I ciebie.

– Będziemy się dzisiaj całować?

– To może ja się ulotnię. Czy nie.

– To jest warunek konieczny: wymaga zdania.

– No to masz zdanie: to jest konieczne.

– Weź, nie obniżaj moich samoocen.

– To był taki wasz miesiąc miodowy?

– Miejscami raczej tydzień dziegciowy, ale w sumie to tak.

Dziewczyna za mną rozmawia przez telefon w kolejce do kasy w supermarkecie:

– …Z każdym dniem człowiek bliżej niż dalej śmierci…

– You said he was breathing or bleeding heavily?

– Either. The boundary between breathing and bleeding is liquid.

Piątek wieczorem, tramwaj, szesnastolatkowie jadą na imprezę:

…Oni też tam będą, więc mamy dwie opcje: dobrze się bawić i bić albo źle się bawić i nie robić awantur…

– Takie pytanie: do czego służy korba w kołowrotku?

– No nie wiem, kołowrotek to takie koło połączone ze szpulką, żeby nawijać nić, a korba napędza to koło, bo jest podłączona do pedału…

– Okej, zdałeś test, jesteś w totalnej mniejszości. Większość ludzi zaczyna po prostu kręcić ręką w powietrzu.

– Ten koment mnie rozjebał: „Gdy śpiewa ten pan, zamykam oczy i… i… i wtedy piosenki podobają mi się.” To coś w stylu: „Gdy łapię go w dłoń i biorę do buzi, i.. i.. i wtedy trzeźwieję, i stwierdzam, że jestem hetero”.

– To wykonanie swoje wady i zalety.

– To tak jak my. Ja mam zalety, a ty wady.

Zestawienie fraz, po których w ostatnich tygodniach trafiano przez wyszukiwarki na mrówkodzika:

lek liryka

zboczenie szymanowskiego

imperatyw kopulacyjny

jaki jest inny oprocz stosunku sposob zarazenie condylomata accuminata

co znaczy w slangu gubi kartofle pedal

semantyczność wiersza sum brzechwy

dermatywistyka

gry operacje brzuha i dupy i pitoka u kobied

najwiekrze przedmioty wkladane w cipe

dziwka synonim a pornografia

kokieteryjny mejl

chuj to nie słowik

nie jest zobligowany do dalszej konwersacji z tobą

– Mój jamnik potrafi wydawać z siebie tryl, jak czegoś chce.

– Aż dziwne, że jamniki nie potrafią krwawić na zawołanie.

%d blogerów lubi to: