– Mój poprzedni kot to było Gerontko.
– Od Geronta? Wzięliście go, jak był bardzo stary?
– Nie, od Geronimusa. I on żyje.
– Naprawdę? Byłem przekonany, że nie.
– Żyje. Oddałem go do Grójca, bo nie mogłem się nim opiekować.
– Mam nadzieję, że mu tam dobrze.
– Pewnie tak. Był szczupły, ale teraz jest strasznie spasiony.
– Nowa pani go tak spasła?
– Nie wiem, czy go spasła, bo go ani razu nie odwiedziłem, bo go nie chciałem odwiedzać…