Po latach udało mi się odnaleźć tę sonatę obojową Vivaldiego, której słuchałem był z kasety magnetofonowej i którą uwielbiałem. Zwłaszcza finał, od 5’30”.
Po latach udało mi się odnaleźć tę sonatę obojową Vivaldiego, której słuchałem był z kasety magnetofonowej i którą uwielbiałem. Zwłaszcza finał, od 5’30”.
https://www.youtube.com/watch?v=CAaLbqinLWM a to moja miłość z kasety, też znaleziona niedawno na jutubku.
Fajne samo w sobie, a jeszcze w czasach kasetowych to już w ogóle rozumiem, że można było za tym przepaść :)