Ostatnio oglądałem film, w którym bohaterka wspomina, że dzieciństwo to było coś. Kiedyś nawet udało jej się cofnąć/oszukać czas, bo dwa razy jadła śniadanie.
Czy jeśli wracałem z pracy dwa razy [bo zapomniałem kluczy od domu], to też cofnąłem czas, czy go trochę straciłem?
Ostatnio oglądałem film, w którym bohaterka wspomina, że dzieciństwo to było coś. Kiedyś nawet udało jej się cofnąć/oszukać czas, bo dwa razy jadła śniadanie.
Czy jeśli wracałem z pracy dwa razy [bo zapomniałem kluczy od domu], to też cofnąłem czas, czy go trochę straciłem?
Cofnąć i stracić to niekoniecznie są dwie wykluczające się ewentualności… Poza tym dlaczego dwukrotne zjedzenie śniadania cofa/oszukuje czas?
To pewnie jedno z tych dziecięcych mniemań.
Aaa, w tym sensie! Fajne :)