– Czy „narodówka” to nie brzmi trochę jak grypa?
– Albo śliwka. „Robaczywa narodówka była przyczyną choroby mojej ciotki”.
– Dla mnie jednak grypa: „Moją prababcię zabiła hiszpanka, a babcię wykończyła narodówka”.
– Chyba między-.
– Chyba twoją.
– Czy „narodówka” to nie brzmi trochę jak grypa?
– Albo śliwka. „Robaczywa narodówka była przyczyną choroby mojej ciotki”.
– Dla mnie jednak grypa: „Moją prababcię zabiła hiszpanka, a babcię wykończyła narodówka”.
– Chyba między-.
– Chyba twoją.
– A ta trzecia część… Pięknie zagrane, ale to kawiarnia i musical.
– Bardzo broadwayowskie.
– Było w tym jednak coś z gwałtu, przyjemnego, ale gwałtu.
– Taa… Kawiarnia zgwałciła operę i tak narodził się Broadway.
– Raz na wozie, dwa razy pod wozem, a do trzech razy to nie sztuka.
– On jest trochę nudny. Nic tylko by chciał na Mojżesza.
– Na Mojżesza?
– Na Abrahama?
– W sensie misjonarza.
– No. Po bożemu.
– Czyli jak? Od przodu?
– Od przodu, od tyłu, wszystko jedno.
– Mogę się przysiąść?
– Możesz.
– Nie chciałbym przeszkadzać.
Sam siedzisz?
– Jakoś wyszło.
– A to źle czy dobrze?
– Jak wolisz.
– Jak ty wolisz. Mi jest wszystko jedno.
– Nie chciałbym się narzucać…
– To się nie narzucaj.
– Popatrz na tego tam.
– No, w porządku jest.
– Przyjrzyj się en face.
– Teraz nie mogę. Z boku wygląda standardowo.
– En face, patrz!
– Nic nie widzę.
– On jest potomkiem plemienia, które nie miało powiek…
– Co? Jak to? Ma przecież normalne powieki…
– …i sobie zakrywało oczy uszami!
Ohrwurm przyjemnie trudny do przepędzenia.
Eine Hochzeit fährt da unten
auf dem Rhein im Sonnenscheine,
Musikanten spielen munter,
und die schöne Braut, die weinet.
– Podchodzi do nas chłopak, który bardzo mi się od dawna podoba, wita się z moim facetem, a mi się chce przedstawiać, choć przecież my się już znamy, tylko on do tego stopnia nigdy nie zwrócił na mnie uwagi. Ech, gdyby to nie była nasza rocznica, to pomyślałbym, że mam urodziny!
1. E tam
Można by pisać laboraty ale chyba nie potrzeba tego tu robić
2. Pewnicość
„Życie jest jak tramwaj”…
Nieprzegięty chłopak, próbujący zorganizować swoje życie.
W kolejnym punkcie zwrotnym życia.
Posiadam zainteresowania filmowe z którymi wiążę swoją niepewną przyszłość.
3. Manieryzmy won
….kogoś, z kim będę dzielił
smutki i żal radości
codziennego Życia,
Kto pokocha na całe Życie….
Wszystko mogę nic nie muszę
Konkretny 22 lata, szczupły
Szukam kogoś do wspólnych wypadów, spotkań, i coś więcej….
Pozdrawiam odwiedzających
Zmanierowanym serdecznie dziękuję :)
4. Do dupy z uczuciami
jestem osoba spontaniczną i dążącą do celu swojego ,znajdzie sie to sie znajdzie >
JEBAĆ MIŁOŚĆ
5. Histerycy też won
Nienawidzę rozhisteryzowanych, hipochondrycznych malkontentów narzekających na swoje „beznadziejne” życie…zamiast narzekać, weź się w końcu w garść, rusz tłusty zadek i zacznij coś robić w życiu, a jak Ci nie wychodzi, to wtedy narzekaj!
6. Ekwiwalencja
Senza foto non ti rispondo. No a cagamenti di cazzo.
Pas des photos tu passe ton chemin.
No pics no dial. Not into stupid shit.
7. Obdarz i bądź obdarzony
Szukam kogoś, by światło życia w człowieku istniało,
I z duszy jego szczęście tryskało,
Potrzebna jest miłość z odwzajemnieniem,
Gdyż w platonicznej jest tylko marzeniem.
Obdarzaj miłością codziennie tego,
Od którego oczekujesz tego samego.
Po tysiąckroć więcej w twym sercu zagości,
Otrzymanej niż danej, przez Ciebie miłości.
Jeśli jej szukasz, naucz się dawać.
Bez tego nie można tylko dostawać.
8. Jasność pomroczna
poczucie humoru. hard-science. radio ChilliZet. mindfulness. pokora. rower. (auto)ironia. silownia. lounge. jakość. umiar. prostota i komfort. stanowczość. xl. oldskul. basen. realista. znajomi. kickboxing. passionate & safe sex. buddyzm. teraźniejszość. Zen style. pewność siebie. uśmiech. luz. koncerty. ekstrawertyk. MaleMen. kino. teatr. Yin Yang. spontan. równowaga. morze. ocean. wypady za miasto. zdecydowanie. ciekawe knajpki. jasność sytuacji.
9. Indiańce do rezerwatów
Yeah, i do speak English fluently and no – I’m not native
10. Wyporność a niezatapialność
pożądanie cielesne jest rzeczą jak najbardziej ludzką i nie ma co się go wypierać
lecz ilu z Was myli pożądanie z uczuciem, przyjaźnią, prawdą, szczerością?
Taki sobie samotny rocznik 98 <3
Jestem miłą i wesołą osobą z dużym poczuciem humoru, ale jak trzeba to potrafię być wredny :D
Bardzo lubię poznawać nowych ludzi i ich historie ^^
Moja pasja to muzyka i aktorstwo – mogę o tym gadać godzinami. Mam nadzieję, że kiedyś coś osiągnę w tych kierunkach…
– Ta knajpa jest zbyt serio. Brakuje jej cudzysłowu.
– Powinni puszczać stare hity mix, a nie tylko stare hity.
*
– Potasem się uśmierca.
– Co?
– No tak, podaje się coś nasennego, na przykład etorfinę, a potem wstrzykuje chlorek potasu.
– Chyba chlorek kutasu.
*
– Nie patrz tak na mnie.
– To łamie moje serce?
*
– Ja ci nie powiem.
– Dlaczego nie?
– Bliska ciału koszula.
– Dejaniry chyba.
*
– Tu ktoś napluł. Nie brzydzisz się?
– Ale nie wiem, kto napluł.
– Aha, to nie wiadomo, czy zetrzeć, olać, czy zlizać?
– Na pochyłe drzewo wszystkie brzozy skaczą.
– Och, przepuszczasz mnie w drzwiach! Prawdziwy z ciebie dżentelmen.
– Prawdziwa dama, ale wyemancypowana.
– Jak umrę, to nic po sobie nie zostawię.
– Nie, no wiesz, zależy jak spojrzeć. Bo jeśli nie dzieci, to przecież coś innego po sobie zostawiasz…
– Tak, nawóz.
– Hej. Jak powrót?
– Dostałem w metrze brawa.
– Oboże. Już się zdenerwowałem. Znowu wszcząłeś jakąś burdę?
– Niee…
– Kazałeś się komuś przesunąć do środka, żeby się dało wsiąść?
– Nie. Zapomniałem się i sobie śpiewałem.
– Śpiewałeś? Co takiego?
– Duet Holendra z Sentą, tę taką melodyjkę ładną na początku.
– A jak się zorientowałeś, że śpiewasz na głos?
– Jak niedokładnie zaśpiewałem któryś skok i pokręciłem głową. I wtedy się zorientowałem. Przeprosiłem państwa i dostałem brawa.
– Wiesz, że nie mam pojęcia, jak jest opatrunek po angielsku?
– Internet mówi, że dressing.
– Hm. Myślę, że zdanie I’ll put the dressing on your back mogłoby zostać opacznie zrozumiane…
– Mogłoby. Jest też dressing gown.
– O, to twój ulubiony rodzaj opatrunku!
– I crossdressing.
– To kolejne stadium tego upodobania.
Apetyt na dziecko (cz. 1) jest tutaj.
– Sąsiadka pod nami namiętnie smaży kiełbasę z cebulą. Śmierdzi nam tą kiełbasą. Kilka razy w tygodniu. Kiełbasiara z Grójca.
– A czemu z Grójca?
– Tak wymyśliliśmy. Wygląda na córeczkę rodziców, którzy mają sad jabłoniowy pod Grójcem, badylarze, dorobkiewicze, słoma z butów. Ma się pewnie za najmądrzejszą, bo chodziła na korepetycje z połowy przedmiotów. Wiesz czym ona jeździ? Białą beemką. Co za menda. Biała glizda.
– Biel to nowa czerń?
– Nie, glizda to nowa menda.