– Hej. Jak powrót?
– Dostałem w metrze brawa.
– Oboże. Już się zdenerwowałem. Znowu wszcząłeś jakąś burdę?
– Niee…
– Kazałeś się komuś przesunąć do środka, żeby się dało wsiąść?
– Nie. Zapomniałem się i sobie śpiewałem.
– Śpiewałeś? Co takiego?
– Duet Holendra z Sentą, tę taką melodyjkę ładną na początku.
– A jak się zorientowałeś, że śpiewasz na głos?
– Jak niedokładnie zaśpiewałem któryś skok i pokręciłem głową. I wtedy się zorientowałem. Przeprosiłem państwa i dostałem brawa.