– Zabierz mnie stąd.
– Dokąd?
– Dam ci adres.
– Ale ja mam już adres. Swój.
– Ratuj mnie.
– Od czego?
– Ta plebejskość mnie dobija.
– Sorawa, nie chcem jiść, dopiero co przyszłem.
– Przyszedłem.
– To wychódź, ja przyszłem i zostaję.
– Zabierz mnie stąd.
– Dokąd?
– Dam ci adres.
– Ale ja mam już adres. Swój.
– Ratuj mnie.
– Od czego?
– Ta plebejskość mnie dobija.
– Sorawa, nie chcem jiść, dopiero co przyszłem.
– Przyszedłem.
– To wychódź, ja przyszłem i zostaję.