– Są rzeczy nieprzetłumaczalne, zgoda. Ale warto próbować, bo może się okazać, że jednak przetłumaczalne. Czasem zachować 80% oryginału to i tak więcej niż nie udostępnić go w ogóle…

– Wierzę na słowo. Takie sytuacje znam z relacji międzyludzkich. Kiedy dwie strony nie potrafią nazwać uczuć. Dopiero po latach, kiedy emocje opadną i nabieramy dystansu, sprawa okazuje się prosta.

– A, tłumaczenie z ludzkiego na człowieczy to już inna para kaloszy. Zwykle w błotnistej kałuży!