Wer meines Speeres Spitze fürchtet,
durchschreite das Feuer nie!
Wer meines Speeres Spitze fürchtet,
durchschreite das Feuer nie!
– A myślałam, że jak będę miała 45 lat, to będę sobie leżała, czytała powieści oglądała filmy, a może nawet seriale, a tymczasem…
– Ja jakoś znajduję czas na takie tracenie, ale jest między nami pod tym względem jedna zasadnicza różnica: dzietność. Nie bez powodu dzietność od dzielności różni się tylko tym, że ma w środku mały krzyż…
– W obliczu obsesji biskupów na temat masturbacji sformułowanie „Święta Anna Samotrzeć” nabiera specyficznego wydźwięku…
– Ta pani jest klimatologiem, analizuje te, ekstrema pogodowe. Fale upałów, polewy, susze…
– Polewy? Znaczy się: ulewy czy powodzie?
– Jak poleje, to powódź.
– A jak się powodzi, to polej!
– Dobrze, że Tissot odpuścił w pewnym momencie sprawę masturbacji i zajął się zegarkami.
– Chyba nie ma między tymi Tissotami pokrewieństwa, ale nie jestem pewien.
– Tak czy siak jednego i drugiego łączyło ponadprzeciętne zainteresowanie czynnościami wykonywanymi w samotności, przy użyciu rąk i z wybałuszonymi oczyma.
– To są zalety czy wady?
– Zalety mogą być wadami, a wady zaletami, zależy u kogo.
– Co za cynizm!
– To nie cynizm. To tolerancja.
– Znasz kogoś takiego jak Izaak Lewitan?
– Coś słyszałem. To był jakiś ukraiński malarz? Rosyjski?
– To był polski malarz. Popatrz. Namalował wierzbę. I wiochę. I błoto. To był polski malarz.
– W krainie ślepych jednooki jest królem.
– A w krainie nagich ubrany jest ciachem?
– …ce do domu.
– Powiedziałeś: „ja chcę do domu”, czy „nie chcę do domu”?
– W sumie mogą być oba.
– Obaj?
– Nie, jeden wystarczysz.
– Ale o co chodziło?
– O to, o co poszło.
– Powiedział kiedyś: „Zaczyna zaczynać się przedwiośnie”.
– Tegoroczne już daje. A dokładniej bierze.
– Im dalej w las, tym więcej drzew…
– W tym wypadku raczej: im dalej wlazł, tym więcej grzech.
– Wybacz, byłem myślami gdzie indziej.
– A gdzie?
– W czarnej dupie.
– To nawet miło?
– Było.
– O której wstajesz?
– Jutro.
– Masz ochotę na rybkę?
– Po co?
– No, przy piciu zakãsza się śledzia.
– To na początku. A potem inna rybkę. Złotą.
– Czemu złotą?
– To na pamięć.