Archives for category: cytaty niecytaty

Rozmowa przy choince

No, co tam słychać na świecie? – A chujnia, że szok. –
Chujnia, że szok, tak uważasz? – Tak właśnie uważam.
Jak tylko mogę, z tą chujnią bez przerwy się zmagam.
I dzień po dniu bezustannie upieprzam się z nią. –

Powiedz mi, co dalej będzie? – A gówno i już. –
Gówno? Czy dobrze rozumiem? – Tak, dobrze rozumiesz.
Ja już od dawna niezmiennie się taplam w tym gównie.
Rzucę karierę i spieprzam w Bieszczady co tchu. –

Co teraz? Co z nami będzie? – A w dupie to mam. –
W dupie to masz, mówisz serio? – Tak, kurwa, serio.
Tak długo w tej dupie siedzę, że wszystko mi jedno.
Brzmi niewesoło, lecz prawda to jest bez dwóch zdań. –

Da się z tym wszystkim coś zrobić? – A posłać w pizdu.  –
Posłać w pizdu, jesteś pewien? – W chuj przekonany. –
Jaki masz dowód, że ten twój plan jest wykonalny? –
Weźże się odpieprz, kobieto, i nie truj mi znów. –

Myślę, że ten nowy rok coś dobrego nam da.
Spójrz, jak się pięknie bawimy w tę noc sylwestrową! –
Słuchaj, naprawdę zaczynasz już wkurwiać mnie zdrowo,
Więc, bez obrazy, dziewczyno, spierdalaj, raz dwa. –

Może chcesz ze mną zatańczyć? – Zdurniałaś, czy co?
Ty wciąż nie widzisz, że nic między nami nie będzie?
Walc dobiegł końca, więc bardzo cię proszę o rękę.
Ale nie twoją, ty moją mi oddaj, i won!

[słowa: Giennadij Smirnow według tekstu Jurija Lewitanskiego do piosenki z filmu „Moskwa nie wierzy łzom”; tłumaczenie: mrówkodzik; oryginał przeróbki tutaj]

Rozmowa przy choince

Co ciekawego na świecie? – Zima wciąż trwa. –
Zima wciąż trwa, tak powiadasz? – Tak właśnie powiadam.
Przecież co rano ostrożnie przechodzę po śladach,
Pod twoim domem, gdy z tobą pogrąża się w snach.

A więc co wkrótce nas czeka? – Styczeń tuż-tuż. –
Styczeń, naprawdę tak sądzisz? – Tak właśnie sądzę.
Przecież od dawna na pamięć znam tę białą książkę,
Ten elementarz śniegowych zamieci i burz.

A potem? Co dalej będzie? – I kwiecień, i maj. –
Kwiecień i maj? Jesteś pewien? – Zupełnie pewien.
Przecież niedawno słyszałem już, jak echo niesie
Pierwsze melodie wierzbowej fujarki przez las. –

Co więc powinniśmy robić? – Po prostu żyć!
Śmiało szykować na wiosnę leciutkie ubranie. –
Serio uważasz, że ona nareszcie nastanie? –
Serio uważam; więc trzeba koniecznie je szyć.

Trzeba je szyć, bo choć teraz zawieja i ziąb,
Przecież ta zima nie będzie dręczyła nas wiecznie,
Dziś, gdy pogrążył się świat w sylwestrowym szaleństwie,
Pragnę jedynie, byś swoją podała mi dłoń. –

Księżyc jak lampion srebrzysty na niebie się skrzy
Maski dokoła i zaraz znów będą grać walca… –
Nim wstanie ranek, daj porwać się jeszcze do tańca,
I raz-dwa-trzy, raz-dwa-trzy, raz-dwa-trzy, raz-dwa-trzy…

[słowa: Jurij Lewitanskij do piosenki z filmu „Moskwa nie wierzy łzom”; tłumaczenie: mrówkodzik; oryginał tutaj].

O come, O come, Emmanuel,

And ransom captive Israel,

That mourns in lonely exile here,

Until the Son of God appear.

Rejoice! Rejoice!

Emmanuel Shall come to thee, O Israel.

Nie ma bardziej towarzyskiego zwierzęcia i gadatliwego.
Jeżeli spotkamy dzika w lesie – proszę, nie bójmy się,
nie starajmy się go zaskakiwać.
Jak on jest skoncentrowany, sobie buchtuje,
to chrząknijmy, zacznijmy głośno rozmawiać.
Możemy też go obserwować, ponieważ warto zwrócić na niego uwagę,
dlatego że jest to niezwykłe zwierzę,
zarówno pod względem inteligencji, jak i przystosowań.
On ma kopyta, ma ryjek;
To jest narzędzie pracy dzika.

Dziki są zbawieniem lasów.
One w lesie są tylko dobrem

[Marcin Kostrzyński, kanał na YouTube]

– TVP-łże podaje, że resztki pigułek antykoncepcyjnych trafiają do wód i zatruwają środowisko.

– Przecież to jasne: środki antykoncepcyjne trafiają do wód, w wodzie dostają się do organizmów płazów, płazy się nie rozmnażają, więc bociany nie mają co jeść, więc jest mniej bocianów, więc nie ma kto przynosić dzieci. Proste.

Rozkiełznana? Nie ma takiego słowa.

[Inga Iwasiów, prof. dr hab. polonistyki, źródło; a tu link do słownika PWN]

*

Od lat sytuacja SPP jest bardzo trudna. Naszymi celami są pomoc członkom w realizacji ich zamierzeń artystycznych, pomoc socjalna, a także działanie na rzecz kultury i czytelnictwa. Mamy na to składki naszych członków… To bardzo niewiele. Czasem, gdy opłacimy kolejny nekrolog w „Gazecie Wyborczej”, w kasie zostaje pustka.

[Anna Nasiłowska, źródło]

*

Nie jest łatwo spojrzeć w oczy wilka. Kiedy już przypadkiem mamy takie szczęście w życiu, to spotykamy tam nasze pragnienie wolności, znajdujemy też odpowiedzi na ważne dla nas pytania. Często używamy tej mantry, kiedy znajdujemy się w sytuacji, z której nie widzimy wyjścia. Kiedy w życiu pogubiliśmy się tak, że czujemy i prosimy o jakąś pomoc z zewnątrz. Wtedy wyruszamy na spotkanie z wilkiem, spoglądamy mu w oczy, jeśli tylko jesteśmy w stanie to spojrzenie wytrzymać, dostajemy odpowiedź.

[Katarzyna Kordylewska, źródło]

*

To, że znana aktorka zrobi sobie zdjęcie ze smutną miną i ogłosi, że bojkotuje wybory, na frekwencję będzie miało wpływ taki sam, jak tysiąc aktorek i innych atletów, co zjedli tysiąc kotletów, wzywając od 2015 r., by skończyć z dyktaturą PiS-u – czyli żaden. Podobnie, to gdy inny celebryta zrobi sobie zdjęcie z miną zażartą i ogłosi, że walczymy do końca, to również nie wpłynie na frekwencję w tej farsie. Więc po co dyskutujemy tak zażarcie?

[Szczepan Twardoch, źródło]

*

W momencie debiutu jako osiemnastolatka [Marta Syrwid] określana była mianem „najgorętszego ciała polskiej literatury”, dawna protegowana Pawła Dunina-Wąsowicza i utalentowana pisarka, autorka wydanej w zeszłym roku powieści „Bogactwo”. Uwaga, kiepscy pisarze: na łamach „Lampy” od lat rozprawia się z grafomanią.

[źródło]

*

Gersdorf nie jest uprawniona do wprowadzania zmian w sferze ustroju i organizacji wymiaru sprawiedliwości, a jej zarządzenie zostało wydane bez podstawy prawnej, wbrew Konstytucji RP oraz zawiera zapisy sprzeczne z przepisami ustawy regulującej ustrój i funkcjonowanie SN

[prok. krajowy Bogdan Święczkowski, źródło; podkreślenie – mrówkodzik]

*

Przed blokiem przy Żabińskiego 2 wszedł na teren placu zabaw i nie chciał wyjść. Mieszkańcy zawiadomili straż miejską, która uniemożliwiła mu ucieczkę.

[źródło]

*

Magnesem jest Kamień Księdza Jana Twardowskiego, ustawiony przed naszym domem, czczący obecność Kapłana i Poety w Aninie, a dopiero później nasz ogród, do którego przychodzi bardzo dużo osób i to nie tylko w Czerwcowe Janowe Święto.
Na prawo od wejścia jest gablota, w której znajdują się wartościowe pamiątki – monety i banknoty- które Prezes NBP otrzymał w prezencie od delegacji innych banków centralnych. Na uwagę zwraca ich kolor oraz kształt.

[Aldona Kraus, źródło]

*

Krzyż Pro Mari Nostro. 10 lutego 2010 roku odbyły się w Pucku obchody 90 rocznicy zaślubin Polski z morzem. Podczas uroczystości I Liceum w Tomaszowie zostało uhonorowane Krzyżem Pro Mari Nostro. To wyróżnienie szkoła otrzymała z rąk Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego na wniosek Kapituły Wyróżnień Zarządu Głównego Ligi Morskiej i Rzecznej w „dowód uznania i szacunku za wspólne dzieło na rzecz Polski Morskiej”.

[źródło]

„Mężczyzna w ciąży” to intermedialny performans łączący w sobie elementy body artu, choreografii, dźwięku i sztuki video. Jego celem jest stworzenie za pomocą środków artystycznych przestrzeni spekulacji na temat męskiej perspektywy oczekiwania na dziecko, posiadania potomstwa, odpowiedzialności za nie, a także – męskiej delikatności, siły twórczej i decyzyjnośc

Promotor / Promoter: Profesor Krzysztof Olszewski Artystyczne prowadzenie w procesie / Artistic leading in the process: dr Magdalena Janus

[Kamil Milito, źródło]

*

Płacąc 8 złotych za podwójne espresso, którego wyprodukowanie często kosztuje niecałą złotówkę, płacisz za wstęp do ekskluzywnego klubu. Klubu, w którym nikomu nie przeszkadza zapętlona w głośniku playlista ze smooth-jazzem. Klubu, w którym nie wejdziesz do ubikacji bez unikatowego kodu widniejącego z tyłu paragonu. Klubu, który łączy w sobie wszystkie cechy bibliotek, czytelni, pracowni, miejsc wypoczynku i miejsc spotkań. Niestety. Wyżej wymienione rzeczy – będące typowym przykładem aktywnego uczestnictwa w życiu kulturalnym i społecznym Europejczyka – w mniemaniu sieciówek, wciąż są w Polsce egzotyką.

[noizz.pl, źródło]

*

Kaminski robi nieoczywiste piosenki, jest jedną z najciekawszych młodych osobowości polskiej muzyki, a do tego ma niezwykłą ekspresję i doskonale się ubiera.

[culture.pl, źródło]

*

Czerwień w pracach Bogny Burskiej symbolizuje krew. Jej symbolika jest wieloznaczna, kojarzy się z życiem, siłami witalnymi, ale też ze śmiercią, przemocą, bólem i kobiecą fizjologią.

[culture.pl, źródło]

*

2 kwietnia: olkuska bitwa wodna, rocznica śmierci Jana Pawła II i Światowy Dzień Autyzmu

[„Kurier Olkuski”, źródło]

*

Trzy wielkie dopływy zdecydowały o kształcie twórczości Julii Hartwig: poezja polska, francuska i amerykańska. Splotły się jak warkocz na jej głowie, upięty w pszeniczną koronę. Przez dziesiątki lat cyzelując formę, poetka doszła do wyrafinowanej prostoty i siły wyrazu.

[Renata Gorczyńska, Mądry uśmiech Julii Hartwig, „Kwartalnik Artystyczny” nr 3/2011]

*

Dzięki tej edytorskiej perełce po raz pierwszy w polszczyźnie rozbłyśnie „gloria” najbardziej charyzmatycznej poetki rocka.

[poezjem.pl, źródło]

 

С меня при цифре 37 в момент слетает хмель.
Вот и сейчас – как холодом подуло:
Под эту цифру Пушкин подгадал себе дуэль
И Маяковский лег виском на дуло.

Дуэль не состоялась или перенесена,
А в тридцать три распяли, но не сильно.
А в тридцать семь – не кровь, да что там кровь – и седина
Испачкала виски не так обильно.

– ­Tłumacz tłumaczy „real tortoise shell” jako „prawdziwa skorupa żółwia”, w scenie o lutowaniu i zbieraniu lutu „when it was cold” jako „kiedy było zimno”, a nie „kiedy wystygł”, natomiast porcelanowe „ornaments” stojące na kominku to oczywiście „ornamenty”.

– Ja rozumiem, że my jesteśmy cioty i obkładamy się szylkretowymi figurynkami, no i oczywiście lutujemy się nawzajem na potęgę, więc jesteśmy biegli w takim słownictwie, ale noż kurwa!

 

 

 

Что происходит на свете? – А просто хуйня. –
Просто хуйня, полагаете вы? – Полагаю…
Я ведь и сам, как умею, хуйнёю страдаю;
Эта хуйня просто поработила меня.

Что же за всем этим будет? – А будет пиздец. –
Будет пиздец, вы считаете? – Да, я считаю.
Я ведь давно эту жизнь пиздецом называю.
Брошу карьеру и нахуй уеду в Елец.

Что же теперь с нами будет? – Опять поебень. –
Вновь поебень, полагаете? – Да, полагаю.
Сквозь поебень я свой жизненый путь пролагаю.
Трудно бывает, но я в этом смысле кремень.

Что же со всем этим делать? – А нахуй послать. –
Нахуй послать, вы уверены? – Да, блядь, уверен. –
Чем подтвердите что план ваш действительно верен?
Аай… Что ж вы пристали то, женщина, ëб вашу мать.

Нет, я надеюсь на лучшее в новом году.
Здесь так прекрасно среди новогоднего бала… –
Слушай ты, что то изрядно меня заебала,
Не обижайся, но шла бы ты, девка, в пизду.

Можно вопрос, вы танцуете? – Нет, я пою.
Pазве не видите, мы не подходим друг другу.
Кончился вальс, так уж дайте, сударыня, руку.
Да не свою, идиотка, мою, блядь, мою.

Ля-ляляля ляляля ляляля ля-ля…

Кончился вальс, так уж дайте, сударыня, руку.
Да не свою, идиотка, мою, блядь, мою.

Matko mądrości
Panno progresywnego myślenia
Fantazmacie chwalebny
Romantyczna zaklinaczko intelektu
Osobliwa galerniczko wrażliwości.

Gdy umierałaś sadziłem jabłonie w sadzie.
Wydziedziczona z niemożliwości działania
Wiedźmo złota
Ucieczko spragnionych
Królowo kobiet
Tęczowa Królowo Polski
Oświecaj nasze umysły w pokoju świeckim,
Amen.

[Grzegorz Jarzyna, źródło]

*

Jestem na południu Francji i właśnie tutaj, w słońcu południa, dowiedziałam się, że Maria Janion odeszła. W słońcu południa, o którym tyle razy rozmawiałyśmy, że tak bardzo brakuje go polskiej kulturze. […]

Janion była gigantką intelektualnej pracy, ale też Syzyfką różnicy […] Janion była jak prąd elektryczny, jej obecność rozpylała w powietrzu roztwór intelektualno-organiczny, który zmieniał każdą osobę, znajdującą się w pobliżu. […]

My, jej uczniowie, tworzący niejako oddzielną kategorię egzystencji, wchodziliśmy z nią w osobną dla każdego z nas relację. […]

To wśród jej studentek i grupy intelektualistek oraz aktywistek z nimi związanej narodziła się także polska, feministyczna Manifa (której zresztą miałam przyjemność dać nazwę – odnosząc się do studiów na Sorbonie, francuskiego skrótu i umiejętności robienia transparentów, zawdzięczanej moim francuskim koleżankom).

[Agata Araszkiewicz, źródło]

*

Fenomen „janionizmu”: czy nie polegał na tym, że od pewnego momentu stał się nałogiem rozmontowywania wszelkich trwałych identyfikacji i utożsamień? Od tego momentu proteuszowe myślenie Janion, które jej krytycy kwalifikowali jako bluszczowatość, uczyniło z rozmontowywania tego, do czego samo nas przyzwyczaiło, swój znak firmowy, swoją dzielność. […]Więc ten janionizm, który stał się antyjanionizmem, czy nie zaczął się od momentu, jakim stało się spotkanie z twórczością Mirona Białoszewskiego, kiedy Pani Profesor sama zaczęła instalować się w tym, co jest, a nie w tym, co się stanie, bo stać się powinno? Kiedy zaczęła powoli rozstawać się z tyranią romantycznego ducha jako entelechii polskości?

[Marek Zaleski, źródło]

*

Mistrzyni. Mędrczyni. Mesjanizm. Mundur. Misia. Już jedna litera skrywa pod sobą tyle haseł, że nie sposób byłoby zmieścić je w jednym tekście. Maria Janion: jedna z najwybitniejszych postaci krajowej humanistyki, badaczka, która zmieniła kształt polskiej nauki, autorka tych najbardziej przełomowych i inspirujących książek. Jej alfabet jest niemożliwy, a jednak próbujemy go ułożyć. […]s

Z siedzibą IBL, pałacem Staszica, związane jest też moje osobiste wspomnienie: w 2009 roku z rąk prof. Janion odebrałam tam nagrodę w konkursie na najlepszą pracę magisterksą. To moje najcenniejsze wyróżnienie.

[Emilia Padoł, źródło]

*

Początek studiów, polonistyka na UJ. Studentka pierwszego czy drugiego roku tego kierunku dostaje do przeczytania dwieście książek rocznie, na dodatek nie potrafi jeszcze w tym wieku myśleć syntetycznie, więc całą swoją energię przekierowuje na siedzenie w bibliotekach, na mrówczą pracę, której znaczenia nie rozumie. Chłonie, a nie wchłania, widzi, ale nie potrafi niczego zobaczyć.

To oczywiście o mnie. Nie umiałam myśleć procesami, nie widziałam ludzi w twórcach czy twórczyniach, a zjawiska polityczne odczytywałam przez bezpiecznie zmieloną papkę czytelniczki pewnej znanej szeroko liberalnej gazety środka. Maria Janion jest wtedy kolejnym nazwiskiem w książkach, nazwiskiem ważnym, nawet takim, które staje się momentami bardzo istotne, jest w końcu badaczką romantyzmu, a ja romantyzm cenię – wydaje mi się nieoczywisty, ciekawy, mniej płaski niż inne epoki. […]

To jest moment, w którym „Wysokie Obcasy” budują symetrię pomiędzy anty- i feministkami. Sama jako Rozsądna Osoba umieszczam się dokładnie w jej środku. I pamiętam, że opatulona tym naręczem bezpiecznych osądów, kiedy słyszę od znajomej identyfikującej się jako feministka: „Słuchaj, sama zobacz, chodź na naszą demonstrację! To wygląda tak, że stoimy i coś krzyczymy, będzie nas jakieś 12, a z naprzeciwka będą leciały jajka” – to myślę o niej jako osobie szalonej. Takie spędzanie czasu nie leży w rozkładzie dnia Rozsądnej Osoby zainteresowanej humanistyką.

Mogłaby się tu pojawić teraz wzruszająca historia o tym, że następnie czytam Kobiety i duch inności i biegnę na Manifę, ale to nieprawda. Feminizm mnie interesuje jako zagadnienie naukowe, które mogłabym zgłębić punkt po punkcie, przeczytać z analitycznym dystansem listę jakichś lektur. I wtedy ta znajoma mówi coś w stylu: „To wspaniałe, że mamy taką sojuszniczkę jak Maria Janion. Ona nasz bastion, nasza legitymizacja i ostoja w tej Warszawie, dzięki niej tu jakoś funkcjonujemy”. I jest to dla mnie najdziwniejsze zdanie, jakie można wtedy wypowiedzieć.

Na pierwszą w życiu Manifę pójdę pięć lat później, a organizować będę ją po raz pierwszy osiem lat później. Ale już wtedy zostaje mi w środku jakaś zadra, której nie mogę zdefiniować.

Pewnie bierze się ona stąd, że jestem wychowywana przez UJ w duchu, że literatura to rodzaj świętości. Moje synapsy nie potrafią nadrobić tego przejścia z Wielkiego Autorytetu Literackiego do hałaśliwej ulicy, która się czegoś domaga. Ale Kobiety i duch inności faktycznie czytam pewnie mniej więcej w tym czasie, wstyd się przyznać, jak późno, wcześniej znam pewnie fragmenty tekstów, które pasują mi do jakiejś pracy. I trochę nie mogę uwierzyć, jak to jest możliwe, że praca naukowa może być deklaratywna, polityczna i nadal być częścią humanistyki.

Potem jeszcze chwilkę zajmuję się kobietami, pisząc filmoznawczą magisterkę, której podmiotem są postacie polskiej szkoły filmowej. Korzystam z prac Janion jako klucza, który pomaga mi opisywać kategorie absurdu i melancholii przez pryzmat romantycznych mitów. Pamiętam, że mam taki moment, że właściwie cała literatura przedmiotu mogłaby mi się do niczego nie przydać – oprócz Janion. Teksty o romantycznych bohaterkach i bohaterach nadal stanowią sekretny przewodnik po polskiej rzeczywistości XX wieku, pozwalają mi lepiej rozumieć swoje postacie. Choć nadal ich nie rozumiem.

Równolegle jest to czas, kiedy uczę się feminizmu – na własnej skórze, z ulicy i przez osmozę. Jest to proces tak bardzo nieuchwytny, że umiem go opisać tylko na dyskusjach panelowych wokół problemu, przez doświadczenia, których przestaję się wtedy wstydzić. Nagle własna historia staje się ważna, nie jest niczym obciachowym. Wszystko: literatura, kino, polityka składają się w całość. Jestem początkującą nauczycielką i jak każda polonistka przez pół drugiej klasy przebijam się przez Dziady.

[Justyna Drath, źródło]

 

 

Мгновения

Не думай о секундах свысока,
Наступит время, сам поймёшь, наверное.
Свистят они, как пули у виска,
Мгновения, мгновения, мгновения.

Мгновения спрессованы в года,
Мгновения спрессованы в столетия,
И я не понимаю иногда,
Где первое мгновенье, где последнее.

У каждого мгновенья свой резон,
Свои колокола, своя отметина,
Мгновенья раздают кому позор,
Кому бесславье, а кому бессмертие.

Из крохотных мгновений соткан дождь,
Течёт с небес вода обыкновенная,
И ты порой почти полжизни ждёшь,
Когда оно придёт твоё мгновение.

Придёт оно большое, как глоток,
Глоток воды во время зноя летнего,
А в общем, надо просто помнить долг
От первого мгновенья до последнего.

Не думай о секундах свысока,
Наступит время, сам поймёшь, наверное,
Свистят они, как пули у виска,
Мгновения, мгновения, мгновения..

[Рoберт Рождeственский]

*

Mgnienia

Nie traktuj z góry mijających chwil,
Bo kiedyś przyjdzie czas – zrozumiesz pewnie;
Przy skroni śmiga niczym kuli świst
Za mgnieniem mgnienie i kolejne mgnienie…

Zlewają się te mgnienia w szereg lat,
Zlewają się te mgnienia w tysiąclecie,
I przyznam, że już czasem nie wiem sam,
Które ostatnie, a które z nich pierwsze.

Przyczynę swoją każde mgnienie ma
I swoje bicie dzwonu, swoje piętno;
Mgnienie przesądza, komu będzie żal,
Kto pozna hańbę, a kto nieśmiertelność.

Z mgnień niezliczonych jest utkany deszcz,
A najzwyklejsza woda cieknie z nieba;
I czekasz całe życie, dzień za dniem,
Czy wreszcie swego doczekasz się mgnienia.

A ono przyjdzie wielkie niczym haust,
Haust wody w lecie, które wre od słońca.
I nie zapomnij, że powinność masz,
Od pierwszych mgnień pamiętaj aż do końca.

Nie traktuj z góry mijających chwil,
Bo kiedyś przyjdzie czas – zrozumiesz pewnie;
Przy skroni śmiga niczym kuli świst
Za mgnieniem mgnienie i kolejne mgnienie.

[tłum. mrówkodzik]

 

Dolina, dolina, kamenný chodníček,
kde je naša verná láska, švarný šuhajíček?

Šuhajova láska, a moja sloboda,
naše verné milovanie ako v koši voda.

[tekst ludowy]

*

Dolina, dolina, dróżka z kamykami;
gdzie jest nasza wierna miłość, piękny ukochany?

Kiedy on mnie kocha, znaczy: jestem wolna;
A uczucie nasze wierne – to jak w koszu woda.

[tłum. mrówkodzik]

Chyba nadeszła zimy pora

Wyspa na której bugenwille
Błyszczały kiedyś girlandami
Morzem Irlandzkim teraz płynie
Po niebie skrytym za chmurami
To moje miasto gdzie śpiewały
Ogrody chmarą barwnych ptaków
W rytm passiflory i agawy
Zarwało się runęło na dół

Przez ciebie widzę świat na opak
Chyba nadeszła zimy pora

Tamtego ranka wulkan wrący
Cały się skrzył radością życia
Dziś wieczór garbi się milczący
Wystygłą lawę szadź pokrywa
W moim miasteczku tropikalnym
Panował niezmącony spokój
Skąd zatem pomysł ten fatalny
By stworzyć inne pory roku?

Przez ciebie widzę świat na opak
Chyba nadeszła zimy pora

Skąd taki hałas skąd ta cisza?
Czemu stąd zabierają dzieci?
Co myśleć mam o transwestytach
Którzy się z okolicy zleźli?
Na co tak wyczekuje w deszczu
Ten czarny koń pod mymi drzwiami?
I skąd ten wiatr? Miłość odeszła!
A ty mi nic nie powiedziałeś!

Przez ciebie widzę świat na opak
Chyba nadeszła zimy pora

przeł. mrówkodzik

 

 

 

 

Булат Окуджава – Песенка o моей жизни

А как первая любовь – она сердце жжет.
А вторая любовь – она к первой льнет.
А как третья любовь – ключ дрожит в замке,
Ключ дрожит в замке, чемодан в руке.

А как первая война – да ничья вина.
А вторая война – чья-нибудь вина.
А как третья война – лишь моя вина,
А моя вина — она всем видна.

А как первый обман – да на заре туман.
А второй обман – закачался пьян.
А как третий обман – он ночи черней,
Он ночи черней, он войны страшней.

 

Bułat Okudżawa – Piosenka o moim życiu

Pierwsza miłość to – krew, co w sercu wre,
Druga miłość wprost do tej pierwszej lgnie,
Trzecia miłość to klucz, co w zamku drży,
I walizka w dłoń, i trzaśnięcie drzwi.

Pierwsza wojna to strony dwie bez win,
Druga wojna to wina jednej z nich,
Trzecia wojna – dziś winien jestem ja,
Winien jestem ja, każdy prawdę zna.

Pierwsze kłamstwo jest jak poranne mgły,
Drugie kłamstwo jest jak pijany wid,
Trzecie kłamstwo jest czarniejsze niż noc,
Straszniejsze niż noc i niż wojny mrok.

[tłum. mrówkodzik]

 

Muss ich dich meiden,
und darf nicht minnig
mein Gruss dich mehr grüssen;
sollst du nun nicht mehr neben mir reiten,
noch Met beim Mahl mir reichen;
muss ich verlieren dich, die ich liebe,
du lachende Lust meines Auges:
ein bräutliches Feuer soll dir nun brennen,
wie nie einer Braut es gebrannt

To był zaszczyt móc sprawić przyjemność Profesorowi

[Piotr Orzechowski]

*

Krzysztof był człowiekiem wyjątkowym, ciepłym i serdecznym. Cieszę się, że nasze drogi się spotkały.

[Grzegorz Jarzyna]

*

Nie udało mi się poznać Pendereckiego osobiście, czego żałuję. To mogłoby być niecodzienną sprawą – poznać absolutną legendę muzyki współczesnej i dowiedzieć się, jakim był człowiekiem, nie zaś budować tę wiedzę na specyficznie wykreowanej medialnie postaci. Dowiedzieć się, którędy zaszła ta dziwna muzyczna przemiana kompozytora z awangardzisty w neoromantyka. Porozmawiać o roślinach.

[Teoniki Rożynek]

*

Rozmawialiśmy dokładnie rok przed jego śmiercią.

[Filip Lech]

*

Dla mojego pokolenia Krzysztof Penderecki był postacią pomnikową, ale nie zawsze taką, pod którą składalibyśmy kwiaty na nutę „Love Me Tender”

[Jan Topolski]

*

Mnie się czasem zdarza rozbieranie w myślach majestatycznej tkanki dźwiękowej, którą tworzył. Odseparowywanie poszczególnych warstw emocji, żeby skumulowane nie wprawiały w osłupienie.

[Wioleta Żochowska]

*

Muzyka współczesna = Penderecki. […]Jestem przekonany, że ta twórczość zasługuje na zmaganie się z nią i badanie jej.

[Adam Suprynowicz]

*

Penderecki wielkim kompozytorem był. Na temat jego awangardowych technik kompozytorskich i wpływie na innych wielkich tego świata powstały i będą powstawać tomy opracowań. […]Mam wrażenie, że pod tym pomnikowym kompozytorem krył się człowiek, który miał niebywałe poczucie humoru, dystans do siebie i świata. Szkoda, że o takim Maestro słyszeliśmy rzadko.

[Izabela Smelczyńska]

*

Obdarzony tym wyjątkowym zmysłem – słuchem historycznym, przyjął na siebie z czasem rolę nie tyle kompozytora, ile narodowego wieszcza, wyrażając przez całą drugą połowę ubiegłego stulecia to, czego potrzebował ten czas i ludzie go zasiedlający. Osobiście jestem przekonany, że doprowadził tę rolę do absolutnego spełnienia i po nim nie będzie już ona nigdy w tej formie obsadzona.

[Tomasz Biernacki]

[Wszystkie cytaty pochodzą stąd.]

 

Una vecchia bretone
Con un cappello e un ombrello di carta di riso e canna di bambù
Capitani coraggiosi
Furbi contrabbandieri macedoni
Gesuiti euclidei
Vestiti come dei bonzi per entrare a corte degli imperatori
Della dinastia dei Ming

Cerco un centro di gravità permanente
Che non mi faccia mai cambiare idea sulle cose sulla gente
Avrei bisogno di
Cerco un centro di gravità permanente
Che non mi faccia mai cambiare idea sulle cose sulla gente
Over and over again

Per le strade di Pechino
erano giorni di maggio tra noi si scherzava a raccogliere ortiche
Non sopporto i cori russi
La musica finto rock la new wave italiana il free jazz punk inglese
Neanche la nera africana

Cerco un centro di gravità permanente…

*

Stara Bretonka w kapeluszu
z parasolką z papieru ryżowego i z bambusu
Odważni kapitanowie
I przebiegli szmuglerzy z Macedonii
Euklidejscy jezuici
Ubrani jak mnisi buddyjscy zmierzający
Na dwór cesarzy z dynastii Ming

Stałego środka ciężkości wciąż szukam
By nie zmieniać już zdania o rzeczach i ludziach
Jego potrzeba mi
Stałego środka ciężkości wciąż szukam
By nie zmieniać już zdania o rzeczach i ludziach
Over and over again

Na ulicach Pekinu nastały majowe dni
Dla żartu zbieraliśmy sobie pokrzywy
Nie znoszę rosyjskich chorów
Podróby rocka włoskiej nowej fali free jazzu i punku z Anglii
I czarnych dźwięków z Afryki

Stałego środka ciężkości wciąż szukam…

[tłum. mrówkodzik]

Oto frazy z wyszukiwarek, po których w ostatnich miesiącach trafiano na mrówkodzika:

 

„a ty matulu- a chtóz tam puka” w wykonaniu karola szymanowskiego. jaki ma nastrój

opowiadania.erotyczne.transwestytów.

lepetocha

oksana jakie masz zainteresowania

rodzice slangowo

dwójkąt

majtkowe wpadki

kontraptcja

osfata w ładomiu

co oznacza popsować

higiena dupy i huja

gay opowiadanie erotyczne wojek lub ojciec.

sua secum

życie bez jąder

niesforne pieleegniarki

piotrowy stolec

dyskret slang

Ślimak ślimak pokaż rogi a jak nie to wypierdalaj

fuggi fuggi fuggi tekst piosenki

więc ci nie żal rozboju,ale tylko strach kary?

– „Anioły Ameryki”? Co to za dziwne tłumaczenie?

– Nie czepiaj się. Mogli dać „Wirujący AIDS”.

 

%d blogerów lubi to: