– Abbado umarł, słyszałeś?
– Słyszałem, przykre, ale tak to jest, ludzie umierają, normalna kolej rzeczy. Niech zgadnę, wrzuciłeś coś na walla?
– Wrzuciłem… Ale nie adagietto z V symfonii, tylko andante z VI, no bo wiesz, to ostatecznie nic niezwykłego, ludzie umierają.
– No to dobrze. Dla mnie jak umiera ktoś starszy, z ogromnym dorobkiem, to jest co najwyżej moment, żeby się ucieszyć, ile po sobie zostawił, a nie rozpaczać. Co innego, gdyby umarł ktoś młody. To może być powód do rozpaczy.
– Tak, na przykład Agata Zubel.