– Patrz, Wisła, królowa polskich rzek.
– Ech, komu by przeszkadzało, gdyby RFN nie był do Odry, tylko aż do Buga…
– Jak to komu?! Niemcom!
– No tak, oni nie mieli pojęcia, na co się porywają z tym najazdem na Polskę.
– Patrz, Wisła, królowa polskich rzek.
– Ech, komu by przeszkadzało, gdyby RFN nie był do Odry, tylko aż do Buga…
– Jak to komu?! Niemcom!
– No tak, oni nie mieli pojęcia, na co się porywają z tym najazdem na Polskę.
– Jak dziecko jest agresywne, to trzeba mu odpłacić kontrolowaną agresją, żeby zrozumiało, że to boli. Inaczej nauczyciel będzie się stresował i cierpieć będą na wszystkie dzieci. Lepiej raz a dobrze potrząsnąć, ale nie ze złości, tylko w celu wychowawczym.
– I tak się robi, tylko nikt się nie przyznaje. W pedagogice określa się to jako wprowadzenie bodźca awersyjnego w postaci stymulacji proprioceptywnej.
– Znowu chce mi się lać.
– Może tak działają na człowieka.
– Co działa?
– Wina.
– Że chce się lać?
– Tak.
– Kogo lać?
– Nie kogo.
– Co lać?
– Na co.
– Co za chojrak!
– Uważaj, bo cię pieprznie.
– I będzie płacił! Bo wybije mi sztuczne zęby, które sobie zrobiłem.
*
– A ten? Fajny chyba.
– Oooj, kiedy zaczyna cię kręcić wytatuowany dzieciak podrzucający nóż za barem, to wiedz, że coś się dzieje.
*
– Popatrz, ten klub nazywa się Zauberflöte!
– Ja nie chcę wiedzieć, dla jakiego typu fetyszystów jest to miejsce.
*
– Widziałeś tego typiora przy barze?
– Noo, jak zamawiał sobie drinka, to tak się przyglądał swojemu bicepsowi, że aż dziwne, że go nie pocałował i nie zamówił dla niego kolejki.
– Wciąż się zastanawiam, czy zachowanie ochroniarzy przy wejściu do Muzeum Historii Żydów Polskich – czy to dla zwiedzających, czy służbowym – to aby nie jest celowe działanie artystyczne, projekt edukacyjny i interaktywna wystawa w jednym. Zrobiona za ciężkie pieniądze z grantów, żeby pokazać niebezpieczeństwa związane z odczłowieczeniem i totalitaryzmem.
– To kwestia agresji.
– Albo pożądania.
– A dla ciebie to agresja czy pożądanie?
– Nie wiem, zależy, jak które zdefiniujesz.
– Sport to jednak zdrowie. Gdybyśmy szli pod górę Tamką, to niechybnie dostalibyśmy po pysku od pijanych drecholi – ale ponieważ biegliśmy, to tylko obrzucili nas butelkami (niecelnie).
– Tacy pobożni młodzieńcy mogą być nerwowi, bo odczuwają podziemne wibracje z powodu wiercenia tunelu metra. Boją się piekła.
– Przykro mi, że budzę w tobie agresję.
– Głównie autoagresję.
– Co tu masz za bliznę nad okiem?
– Kolega mi kiedyś wbił kijek od nart. Dwa centymetry niżej i by było.
– Nie było, oka, tak. A za co aż tak?
– Bo przezywałem jego siostrę.
– Jak przezywałeś?
-„Ula Cebula”.
– Uuu, i tak się wkurzył? U Mmm w podstawówce gorzej przezywali ludzi. Na przykład za jedną dziewczyną wołali: „Z przodu ściana, z tyłu ściana, Aśka* krzywe ma kolana”. A za inną jeszcze gorzej, niestety: „Hela Ropela*, pół kurwy, pół cwela”.
——————————————————————————-
*Imiona i nazwisko zmienione.
Torquato: Poproszę mojito.
Kelnerka: Ale obawiam się, że nie mamy już limonek.
Torquato: To co może pani zaproponować?
Kelnerka: Nie wiem. Chyba nic.
Torquato: A czy można by je zastąpić cytryną?
Kelnerka: Chyba tak, ale nie gwarantuję, jak to będzie smakować.
Torquato: No dobrze, to zaryzykuję. Poproszę z cytryną.
[Kelnerka notuje i odchodzi]
Torquato [po chwili ciszy, z galanterią]: Ach, mój drogi, gdyby nie twoja obecność, zdemolowałbym ten lokal.