Archives for posts with tag: archaizm

– „Zowią Mają?” Co to, kurde, za średniowiecze? Kto w ogóle dzisiaj kogoś zowie?

– Pewnie wilcy, wiesz, ci miłowania głodni.

– Czytam. Niby niezłe, ale co to ma być to „tyś”? We współczesnym przekładzie niearchaizowanego tekstu? I nie usprawiedliwia tego rytm.

– „Tyś” to skrót od tysięcy.

– Które zainkasował?

– Albo tłumaczył to dla Piwnicy pod Baranami.

– Aż dziw, że krakowscy tłumacze nie przekładają dziś wszystkiego na łacinę. Może to byłoby wystarczająco tradycyjne, konserwatywne i ogólnie gaudematerpolonia.

– Jak przetłumaczyć tutaj polish up? „Odpicować”? Za potoczne.

Zabrać do gotowalni?

Nielicho ochędożyć w gotowalni, może?

– Oj tam, wspomina się przecież o gotowalni dla artystów

– Tak, w pismach z końca dziewiętnastego wieku.

– No ale mówi się: „Poczekaj, właśnie się gotuję” przed wyjściem gdzieś.

– Ooo, tak, ja mówię, że się gotuję, kiedy spektakl zaczyna się za dziesięć minut, ja czekam w przedpokoju ubrany, a ty dalej niegotowy!

– Zaprawdę ongi ajuści, poczem gwoli do siego, aczkolwiek raptem cnie a snadnie, jakoby tudzież niemniej – bądź to drzewiej, bądź to podówczas, dalibóg.

– Przeto zawżdy onegdaj tedy aliści? Naonczas zatem iżby bowiem, owóż atoli tedy niechby, bodajże acz tylekroć niźli, toteż kędykolwiek nader zali.

%d blogerów lubi to: