– Z moją dziewczyną też zasadziłyśmy. Cytrynę i paprykę. I dzwoni któregoś dnia do mnie rozemocjonowana, i krzyczy: „Urodziła!”. „Papryka czy cytryna?” – dopytuję, a ona na to z podnieceniem: „Nie wiem, nie odróżniam!!!”.
– Pamiętasz symbolicznego samotnego ziemniaka, którego znaleźliśmy na ulicy w naszą pierwszą, niezbyt udaną rocznicę, co leżał potem na parapecie miesiącami, jako memento? Zasadziliśmy go i zobacz, jaki wielki wyrósł!
– Nigdy nie widziałam takiego wielkiego ziemniaka! Ale ten czas leci… Ani się obejrzysz, a tu ziemniaki rosną. I one urodzą dzieci, i to będzie neverending story.
– Tak, zjemy te bulwy, to będzie skonsumowanie małżeństwa. I znowu zasadzimy. No, mam nadzieję, że coś z tego wyniknie.
– Tiaa… Z miłości ziemniaki wynikają.
– …Że jesteś lesboronem…
– Nie jestem lesboronem! Jestem… Kobietą wyzwoloną seksualnie. Lesborony to wyrywają krany i tłuką sedesy w klubach, a ja tego nie robię. I nie przyjaźnię się z lesboronami.
– Czemu?
– Bo od tego są geje, są fajniejsi. Geje mają niektóre cechy kobiece, czyli takie lepsze cechy ludzkie, mają wrażliwość, ambicje. A lesborony mają najgorsze cechy męskie, zero aspiracji, to takie nieuki po podstawówce, które tylko myślą, jak się nażreć fast foodów.
– Słyszałam ostatnio, że lizanie cipki owłosionej jest jak lizanie czupaczupsa spod łóżka.
– Co to w ogóle za porównanie! Czekaj zapiszę.
– Zapisz, zapisz. Wiesz co, w sumie naszło mnie na czupaczupsy.
– Ty wiesz, co napisałem? ” Słyszałam ostatnio, że lizanie cipki owłosionej jest jak lizanie cipki spod łóżka”.
– Moja dziewczyna w ogóle nie zauważa moich piersi. Pytam: „Czemu nie zauważasz w ogóle moich piersi?”, a ona na to odpowiada: „Bo ja też mam!”, więc tak sobie mówimy, że jak kiedyś będziemy w nędzy i głodzie, to zrobimy sobie z nich piersi z kurczaka.
– Ty się masturbowałeś kiedykolwiek po trawie? Nie? Ja tak, to jest świetne. Ale seks po zjaraniu owszem, denny. Raz z taką jedną robiłyśmy sobie fiki miki i nagle się zrobiło okropnie, bo mi się schiza włączyła, że ona jest glonojadem, że ja pierdolę. Musiałam przerwać. Wmówiłam jej potem, że nie mogę, bo nie chcę, żeby miała rano wyrzuty sumienia, bo to był jej pierwszy raz.
Trzynastoletni chłopak do dorosłej siostry, która leżała na łóżku w koszuli nocnej bez majtek pod spodem i było jej widać:
– Możesz to schować przede mną? Jeszcze nie chcę tego oglądać.
– Ciekawe, nigdy nie pytałem go, czy jego jamnik jest Żydem.
– To by było: nie dość, że jamnik, to jeszcze Żyd.
– Byłam tylko na początku parady.
– A widziałaś tych narodowców z transparentem „Chcemy męszczyzn, nie ciot”?
– „Męszczyzn nie c i o t y”, widziałam.
– W sumie normalne, że pasywy nie chcą cioty, tylko tak zwanych prawdziwych facetów.
– Ale oni chyba nie mieli na myśli cioty w sensie geja…
– Orraany, to jeszcze lepiej! Znaczy: gorzej!
– Podobała mi się w ogóle, ale nie mogłam, no nie mogłam iść z nią do łóżka, bo zgadnij, jakie miała majtki. W arbuzy! Rozumiesz? Majtki w arbuzy!
– Czy ja wiem… Ja mógłbym mieć majtki w arbuzy. Mam w myszki Miki, to mogę i w arbuzy.
– Dobrze, ale jeżeli to są ładne arbuzy. Ale te arbuzy były szpetne!
– I przyjdą dwie takie, i siedzą w kącie, i tylko się tak patrzą, ani słowem się nie odezwą. Po co one w ogóle przychodzą? W domu pewnie Mam talent oglądają i umierają w samotności, razem się tuląc.
———————————————————-
Kawałek muzyczny będzie nie do końca na temat, ale mi się skojarzył i przywołał wspomnienia. Klasa maturalna, te sprawy.
зареветь, убежать, или дверь на замок
и молчать, и лежать, изучать потолок,
и мечтать не как все, целовать небеса,
потолок, карусель, полчаса, полчаса
– To na którą się umawiamy?
– A nie wiem, muszę zerknąć. Ty tak wstajesz koło trzynastej?
– No niekoniecznie, jak mam pracę, uczucia i ogólnie stres, to wstaję wcześniej, spać nie mogę.
– No tak. Miłość i stres. Nic tylko wyłysieć.
Awioneta, widząc, jak noszę na rękach swoją jamniczkę ikołyszę ją niczym niemowlaka:
– Byłbyś wspaniałą psią mamą.
Wyobraziłem sobie siebie z długimi uszami, ogonem i sutkami w dwóch rzędach, karmiącego szczenięta.
Jakieś nieznajome rozwrzeszczane nastolatki do Awionety na imprezie:
– O rany, ty jesteś aaaaaawesome!
Na co Awioneta przytomnie:
– No dobrze, że nie pszczoooołom!