– Wyszedłem i tuż przed drzwiami psiknęli mi gazem pieprzowym w oczy, ale miałem okulary.
– I co, pobili cię? Okradli?
– Nie pobili, nie okradli. Psiknęli i zwiali.
– Dziwne.
– Wcale nie dziwne. Kryptociotki. Zaatakowali mnie symbolicznie, po pedalsku.
– W jakim sensie?
– No gazem po oczach? Tak to się bronią kobiety. Dres jak atakuje, to wali z pięści.
– Ależ to campowe!