– Patrz, Piazzetta Casanova.
– Gdzie?
– Ta brudna dziura na skrzyżowaniu. W sumie pasuje do zainteresowań Casanovy.
– Uroczy placyk. I to na dodatek Alfonsa Casanovy.
– To on miał alfonsa?
– Nie, to chyba jakiś święty był, Alfons Casanova.
– Sprawdzę. Nie, chyba chodzi o Alfonsa della Valle di Casanovę. Był taki dziewiętnastowieczny neapolitański filantrop.
– Nie dość, że Casanova, to jeszcze walę… No, ale skoro filantrop, to przynajmniej można było u niego liczyć na darmochę.