Archives for posts with tag: chęć

– Chce ci się tak ciągle pracować? Odpocząłbyś sobie.

– Jakbym miał z kim, tobym odpoczywał, a tak to mi się nie chce.

– …ce do domu.

– Powiedziałeś: „ja chcę do domu”, czy „nie chcę do domu”?

– W sumie mogą być oba.

– Obaj?

– Nie, jeden wystarczysz.

– Jak się nie ma, co się lubi, to się nic nie mówi.

 

– Ty, po jakiemu oni mówią?

– Nie wiem, brzmi ładnie. Któryś skandynawski.

– Szwedzki?

– Albo duński. Zapytam. Hey, excuse me, we’ve been trying to figure out what language you’re speaking.

– Have a guess!

– You sound like The Kingdom by von Trier… Is it one of those two?

– Neither…

– So one of the other two?

– There is only one left.

– Well, technically there are two…

– What do you mean?

Bokmål and riksmål.

– How dare you! It’s nynorsk!

– Ty się masturbowałeś kiedykolwiek po trawie? Nie? Ja tak, to jest świetne. Ale seks po zjaraniu owszem, denny. Raz z taką jedną robiłyśmy sobie fiki miki i nagle się zrobiło okropnie, bo mi się schiza włączyła, że ona jest glonojadem, że ja pierdolę. Musiałam przerwać. Wmówiłam jej potem, że nie mogę, bo  nie chcę, żeby miała rano wyrzuty sumienia, bo to był jej pierwszy raz.

– Czuję się jakoś… Dziwnie. Nie wiem, co to oznacza.

– To znaczy, że chce ci się czegoś, albo jeszcze czegoś ci się nie chce.

– A co on mi zrobi?

– Dużo rzeczy, najchętniej to, na co nie masz ochoty.

– Niech pomyślę, na co ja mógłbym nie mieć ochoty…

– Niech się dzieje, co chce.           

– Masz na myśli „Niech się dzieje, co nie chcę”?

%d blogerów lubi to: