– U mnie tyle nowego, że kupiłem, bardzo dobre skądinąd, oliwki nadziewane migdałami w świetnej cenie, które okazały się nadziewane czosnkiem.
– Oo, czosnek znienacka. Ciekawe, gdzie jest Nienack i dlaczego tamten czosnek jest lepszy.
– U mnie tyle nowego, że kupiłem, bardzo dobre skądinąd, oliwki nadziewane migdałami w świetnej cenie, które okazały się nadziewane czosnkiem.
– Oo, czosnek znienacka. Ciekawe, gdzie jest Nienack i dlaczego tamten czosnek jest lepszy.
– Mam właśnie przeżycie mistyczne. Bób istnieje.
– Łączę się w uniesieniu. Adorowałam dziś, zanosząc przy okazji modły do siedzących po prawicy jego św. Dilla i św. Garlicka.
– Ja odrzucam bałwochwalczy kult świętych i wyznaję dogmat o Jedni. Składam mu tylko w ofierze kryształ Soli Przeczystej.
– Ty monofizyto bobologiczny!
Bilet na pociąg – 37 zł
Półbagietka czosnkowa – 2,15 zł
Jedzący ją konduktor, który siada w naszym przedziale – bezcenny
– A co to za kwiatek mi przyniosłeś?
– Nie wiem, co to jest…
– Może przylaszczka?
– Nie, przylaszczka jest modra taka. Może złotokwiat?
– Nie, on ma pełniejsze kwiaty.
– To może jakaś stokrotka chińska?
– Chińska? U nas, pod mostem?
– No a chińskie biedronki? Zeżarły polskie.
– Naprawdę? Chińskie nam je zjadają?
– No.
– Ale stokrotka to nie zeżre chyba polskiej…?
– A chiński czosnek? Zeżarł przecież. Albo psy dingo.
– One to chyba wyginęły.
– Gdzie wyginęły, rozpleniły się! To dodo.
– Dodo. Ciekawe, co je z kolei zeżarło. Chyba człowiek.
– Sam się zeżarł. On jadł kamienie. I współżył z jakimś drzewem.
– No, jak współżył z drzewem, to nic dziwnego, że wyginął!
– Co to za ludzie?
– Francuzi.
– Skąd wiesz? Nic nie mówili.
– Poczułem czosnek, ty nie?
– Ty, faktycznie Francuzi.
– No przecież mówię. Język francuski to ani langue d’oc, ani langue d’oïl, tylko langue d’ail.
– Ostatnie filmy Woody’ego Allena kojarzą mi się z kuchnią zastawioną buteleczkami z gałązkami rozmarynu zatopionymi w oliwie, pełną wieńców czosnku i sznurów papryczek, i słoiczków z cennymi przyprawami. Tyle że kucharz niespecjalnie sięga po wszystkie te dodatki, a produkty podstawowe ma z taniego supermarketu, więc chociaż sztafaż jest imponujący, jedzenie wychodzi mdłe.