– „Śpij, dzieciątko, śpij, bo złapię za kij, pójdziesz tam, gdzie rośnie pieprz, bowiem buźkę masz jak wieprz…” – Nucę.
– To brzmi jak taka piosenka powstańcza, ale nie pamiętam tytułu… – wchodzi mi Rabbio we frazę.
– Szkoda, że mi przerwałeś, bo pewnie nie usłyszałeś końca.
– Usłyszałem! „Śpij, dzieciątko, śpij, bo jak nie to coś tam…”
– Widzisz, nie słuchałeś, tylko przerwałeś i zniszczyłeś mi puentę.
– Nieprawda!
– Prawda. Ale pamiętaj, kto komu przerywa, ten temu też przerywa… – mówię, starając się brzmieć groźnie i sentencjonalnie.
– Ojojojoj, ojojojoj! – wyzłośliwia się.
– Wygląda na to, że właśnie osiągnąłeś szczyt elokwencji i ja cię z tego dna podnosić nie będę.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…