Archives for posts with tag: dowcip

– Dlaczego śpiewaczka nie poszła na wybory?

– Bo bała się oddać głos.

 

 

– A my byliśmy sobie przedstawieni?

– Nie.

– Szymon.

– Nie, Filip.

*

– Mam tu tylko dwadzieścia.

– Nie martw się, z zawartością spodni to razem czterdzieści.

*

– Jesteś bez sensu.

– Jak to?

– Jak mysz w piździe.

– Aha. A co miałoby tam więcej sensu?

– No chuj!

 

 

 

– Jak się nazywał ten pisarz. Jakoś na jot…?

– Jiwaszkiewicz? Jandrzejewski?

– Lastrun!

– To byłby niezły dowcip. Taki dowcip dla potrójnie wtajemniczonych, który wprawdzie nie jest śmieszny, ale sprawia, że od razu czujesz się dwadzieścia lat starszy i dwieście procent ważniejszy.

 – Znacie ten dowcip? Czemu Murzyn nie może być drużbą na ślubie? Bo służba nie drużba.

– Przezabawne. Ale spróbuj zastąpić Murzyna Ukraińcem i ten dowcip staje się zupełnie nie do opowiedzenia.

Oto jedyny wymyślony przeze mnie w życiu dowcip:

– Co robi onkolog na na Pradze o północy? Szuka guza.

Po dłuższym czasie spotkałem się z Kasią Wx, która studiuje medycynę. Opowiedziała mi dowcip, może i stary, ale jak dla mnie bardzo jary:

– Który mięsień wywołuje wzwód członka? Okrężny ust.

– Jest taki dowcip o tym, jak kobiety palą dowcipy. Że wchodzi viagra do baru i mówi: „Stawiam wszystkim!”, a kobieta opowie, że wchodzi viagra do baru i mówi: „Kolejka dla wszystkich!”

– Albo przychodzi ksiądz do burdelu i mówi: „Niech będzie pochwalony”, a na to burdelmama krzyczy: „Lona, ksiądz do ciebie!” I moja znajoma kiedyś go opowiedziała w ten sposób:  przychodzi ksiądz do burdelu i mówi: „Niech będzie pochwalony”, a na to burdelmama krzyczy: „Pochwa, do ciebie!”

Rzadko zamieszczam dowcipy, ale ten mnie ubawił setnie.

Dwie śpiewaczki operowe zostały nabite na pal. Jedna siedzi spokojnie, przyjmuje to z godnością, a druga wierci się, kręci, jęczy i stęka. I ta spokojniejsza patrzy na nią, i mówi z przekąsem:

– A koleżanka co, znowu pewnie źle obsadzona?

Frazy, po których trafiano w ostatnim tygodniu przez wyszukiwarki na mrówkodzika:

 

czy panowie muszą tak napierdalać od bladego świtu mp3

dowcip o mrówkojadzie

porno szmacone pijane

małymi kroczkami do celu przysłowia

epistemologiczna dezynwoltura

prawdziwy mężczyzna przyjmie slowa krytyki do serca

maly do dzioba opowiadania erotyczne

czy chleb wpływa na stan upojenia alkoholowego

pitka ewy drzyzga

Dowcip opowiedziany przez Jeża T.

Przychodzi do lekarza otyła kobieta:

– Panie doktorze, chciałabym schudnąć.

– Dobrze. Proszę na początek powiedzieć, czy zażywa pani jakieś leki.

– Tak, biorę takie a takie tabletki.

– A ile pani bierze tych tabletek?

– TYLE ŻEBY SIĘ NAŻREĆ!!!

Wstawiony porządnie Jeż T. chciał, żebym mu opowiedział jego ulubiony dowcip o wielorybku, któremu chciało się pić. Mówi więc:

Jeż: Opowiedz mi ten kawał.

Mrówkodzik: Jaki?

Jeż: No, ten o słoniku, któremu chciało się siku.

%d blogerów lubi to: