Znajoma znajomego wyznaje:
Wiesz, że ja długo jako dziecko myślałam, że mówi się „obejść z makiem” i do tej pory widzę faceta z czerwonym kwiatem, jak za słupem zakręca, jak tego sformułowania używam.
*
A znajomy przyznaje:
Otóż myślałem, że „Pałacyk Michla, Żytnia, Wola, bronią się chłopcy spod parasola” i że powstańcy mieli jakiś taki betonowy parasol do ochrony.
*
Inny znajomy jako dziecko dość długo żywił przekonanie, że modeling polega na lepieniu modeliny.
*
A inny nie dał sobie przetłumaczyć, że potrawa z ogórków i śmietany to nie jest remiza.
*
Patroni pierwszego i drugiego imienia mrówkodzika mają święto tego samego dnia, przez co młody mrówkodzik bardzo długo był przekonany, że imieniny obchodzi się od drugiego imienia.
*
Oraz uważał, że istnieje coś takiego jak „ta żyw” (rzeczownik), skoro jest „żywią i bronią”(z banknotu), tak samo jak „ogniem i mieczem”.
*
Inna osoba wspomina, że jej córka, dzieckiem będąc, darła się: „Maryja panna dzieciątko pastuje…”, a w innej kolędzie: „Bo uboga była, rondel z głowy zdjęła”…
*
A córka kolejnej deklamowała: „chleba naszego poprzedniego” i nie dało się jej wytłumaczyć, że jest inaczej, ponieważ babcia powiedziała jej, że kiedyś chleb był lepszy niż teraz…
*
Inna znajoma długo myślała, że Jezus był dziewczynką: „Na ciebie, królewno nocy, czekali, a tyś tej nocy…”
*
A co Chrystus dostał od patriarchów? Czekany!
*
Anglojęzyczne dziecko w kościele zaś zamiast „Lead on, oh King Eternal!” śpiewało „Lead on, oh kinky turtle!”.