– Wzięła i mnie opluła, skubana.
– I co zrobiłeś?
– Nic! Jakbym był w dragu, tobym też ją opluł, a tak to jednak kobieta.
– Wzięła i mnie opluła, skubana.
– I co zrobiłeś?
– Nic! Jakbym był w dragu, tobym też ją opluł, a tak to jednak kobieta.
– Z tłumaczeniem piosenek jest jak z przebieraniem się za kobietę. Może to wypaść ciekawie, imponująco, wspaniale, ale zwykle i tak widać, że to kostium.
– Patrz jaka drag queen!
– To raczej wrak queen…
– Nie powiem, też kiedyś myślałem, żeby trochę podragować, ale może i na szczęście, tylko myślałem. A teraz widzę, że to jakieś wręcz modne się zrobiło, taki must do w życiu geja. Ostatnio wiekowe panie się za to zabierają, często nie radzące sobie w życiu, jakby chciały naprawdę wszystkiego w tym życiu doświadczyć. Niestety, na końcu… tylko widzów żal…
– A ja tam nie lubię zbyt udanych drag queenów…
– Też prawda, bo wtedy nie ma się z czego pośmiać, jest tylko sam ideał.
– Pierwszy raz w życiu byłem wtedy w klubie. Nikt mnie nie uprzedzał, że tam będą drag queens, usiadłem tuż przy scenie. Jakaś taka gruba, brzydka tańczyła. I przeszedłem chrzest gejowski: potem i cekinami.
– Czy rodzice tego dzieciaka zdają sobie sprawę z tego, że ich opiekunka do dzieci jest facetem?