– Bardziej niż błędy irytują mnie skróty typu „cb, sb”. Zawsze się zastanawiam, co robią ludzie z tym wolnym czasem, który zaoszczedzą na pisaniu „nw” zamiast „nie wiem”…
– Mieliśmy ostatnio wycieczkę archeologiczną, badania powierzchniowe.
– Jakie to są?
– Że się idzie tyralierą i patrzy pod nogi.
– O, to jak policjanci z psami, kiedy szukają zwłok!
– Tak. Z tym że studenci są o wiele tańsi.
– Włosi mają chyba najgłupszy skrót świata, godny chińskiego uproszczonego, w którym niektóre tzw. uproszczone znaki mają więcej kresek niż pierwotne, nieuproszczone.
– Lepszy niż hiszpańskie „Sra” na określenie pani?
– Nie tak ujmujący, ale równie zabawny. Skrót ten to: „dott.ssa”, czyli dottoressa. Wycinasz ze środka 3 znaki („ore”), ale wstawiasz kropkę, więc w sumie zaoszczędzasz 2 znaki na 10.
– Bardzo włoska ekonomika.
– Jak możesz! To przecież są spadkobiercy starożytnych Rzymian!
– Otóż to. Nie należy mylić wytwórców ze spadkobiercami. Mało to się razy zdarzyło, że progenitura totalnie roztrwoniła kapitał przodków?
– Ja to chyba nawet czytałem.
– Co czytałeś?
– Tego Schopenhauera. Ale nie pamiętam.
– Ha, to mam nad tobą przewagę.
– A co, czytałeś i pamiętasz?
– Nie. Nie czytałem i nie pamiętam!