– I co dalej robisz?
– Och, nie wiem!!! Czy efektownie się żachnąłem?
– Bardzo.
– Ciekawe swoją drogą, czy „żachnąć się” jest związane z żachwą. Ona się w sumie tak miota, żacha. Jak myślisz?
– A co to jest żachwa?
– Zgaduj!
– Jakaś grupa ludzi? Coś jak żacy? Dziatwa? Ciżba? Taka grupa ludzi rozpaczająca nad czymś.
– Bo się żacha?
– No, no!
– Nie-e.
– Hm, to może jakieś urządzenie? Część urządzenia? Kolejny sworzeń albo brzechwa?
– To żyje.
– Zwierzątko? No to koniec, przed upływem godziny stąd nie wyjdziemy.
– Zgaduj.
– Raczej mi się nie kojarzy z oborą, stajnią, nic hodowlanego.
– Nie.
– Dzikie zwierzę?
– Tak.
– Leśne?
– Podmorskie.
– Jakiś jeden z tych rodzajów kiełbików?
– O! A co to kiełbiki?
– Coś takiego jak żachwa.
– Nie, nie jest to ryba. Popatrz, narysuję ci.
– Kurka.
– Ko, ko?
– Nie „ko, ko”, tylko kurka grzyb. Wygląda jak kurka.
– Bo nie umiem rysować. To jest taki koralowiec niby…
– Koralowe grzyby!
– Coś jakby jamochłon, znaczy.
– Znam jamochłony!
– One…
– Wywija ramiony*!