Archives for posts with tag: forma

1. Outsourcing pragnień
W skrócie: student, dieta, siłownia trzy razy w tygodniu, cel 80 kg. Interesują mnie ludzie, którzy dbają o swoje ciało. Szukam kogoś, kto będzie ode mnie lepszy, kto będzie moją motywacją.

 2. Samoudzielająca się odpowiedź
Nie lubie pisac o sobie. Po prostu napisz i sie dowiedz.

3. Spójn(ikow)ość oczekiwań
Szukam aktywnych gdyz jestem tylko pasywny.

4. Szkoda, że nie tę
Celowo  ominąłem niektóre rubryki.

5. Milczenie do czerni
Bardziej interesuje mnie rozmowa niż monolog do bieli – pozostawiam drzwi odemknięte, więc napisz, a może dowiemy się o sobie czegoś więcej.

6. Jaja do święconki
To konto chciałbym poświęcić poznając w elastyczny sposób nowych wartościowych ludzi.

 7. Mów mi Faust da Vinci
Jestem dyplomowanym rehabilitantem masażystą, wykonuje profesjonalny masaż leczniczy i relaksacyjny. Jestem także instruktorem medytacji, trenerem personalnym i instruktorem treningu zewnętrznego i aqua instruktorem :) ja chyba mam sto lat ale nie marnowałem czasu :)))))

8. Do niczego?
Fajnych kolesi do …. A jesli spotkam kogos wiecej to tez fajnie

9. Nie zdradzi o świcie
Jestem osobą honoru.

10. Pukajcie, a znajdziecie
Zagadaj a poznasz normalność:)

11. @#$%&
NIE ODPISUJE????>>>> !!!!!!!!!!!!!!

12. Bez przegięć i włosów
Bywa roznie.Nie wykluczam niczego.Normalnych gosci bez przegiec ale i bez wlosow na plecach.Mam przerozne jazdy.Moge Cie zaskoczyć pierwsza wiadomoscia.

13. „To jest sromota!” (Kpł 18,22-23)
Koledzy DBAJCIE O FORME!! Ja nie mówie że każdy musi jak model wyglądać i mieć sześciopak. ale na miłość Boską nie zapuszczajcie się! To jest mega nie- sexi !! -mowiac bardzo delikatnie…GOLCIE się! To jest higiena!! Owłosieni faceci sa bleeee!!!! Najpierw spójrz w lustro a potem zaznaczaj że masz atletyczną budowe…bo w większości przypadków….to jest jakiś dramat…

14. Przypalony rodzynek
Z piekła rodem. Komentujcie co chcecie. Cielawilo by mnie spotkanie z napakowanymi, niestety napierają puszyste serniki z rodzynkiem i przeterminowani wiekiem.

– Mam często wrażenie, że ten poeta nienawidzi poezji. Bo nienawidzi formy. A to ona zasadniczo odróżnia poezję od prozy, eseistyki, lub – jak w tym przypadku – doraźnej publicystyki.

– Ja czasem myślę, że dobrze że niektórzy poeci umarli i nie mieli okazji doświadczyć swojego upadku i pisania złych wierszy zaangażowanych bądź odgrzewania kotletów. Wydaje mi się, że nawet gdyby Barańczak napisał taki wiersz, to przynajmniej miałby on formę i to by ten wiersz ratowało, i mój stosunek do Barańczaka. Ostatnio przeczytałem, że proza to graniczny przypadek poezji, bo bez wersyfikacji.

– Przypadek graniczny niech sobie będzie. Ale, ale – kiedy coś jest przeważającą normą, to przestaje być graniczne, nie? Dziś granicznym przypadkiem poezji jest poezja. Mam wrażenie, że niektórzy wiekowi poeci są jak szczeniaki, które nigdy nie wyrosły ze swojej, psiamać, „awangardy”. Po raz kolejny mam wrażenie, że awangarda to dla niektórych inne określenie lenistwa. I  tkanina na nowe szaty cesarza, najtańsza z tanich.

– No, ja też mógłbym napisać felieton, podzielić go na wersy i ogłosić się nowym pretendentem do nobla. I byłbym niedoceniany, tak jak on. Ale przeceniany to już nie.

 – Najwyżej przeceniony.

 

– A cała zabawa w twórczym działaniu polega na trzymaniu wysokiego poziomu cały czas. A przynajmniej na nieschodzeniu poniżej swoich poprzednich dokonań. Trudne to, ale możliwe. Pod warunkiem rzetelnego warsztatu zabezpieczającego przed katastrofalnymi spadkami formy, inspiracji i takich różnych.

– Cieszę się, że dożyłem dnia, w którym mi wreszcie wyjaśniono, na czym polega twórcza zabawa. Poproszę jeszcze o receptę na to, skąd stale czerpać najwyższej próby inspirację i jak ubierać ją w najdoskonalszą formę. Wtedy będę już mógł umrzeć szczęśliwy. I niepotrzebny!

– To było wtedy, jak się rozstaliście… Czy nie rozstaliście…

– Koleżanka powiedziała, że my się po prostu rozstaliśmy z myślą o innym modelu związku.

– Nie przepadam za poetami pokolenia Beatników, ale jestem im wdzięczny za całą tę ich rewolucję. Między innymi dzięki niej nie trzeba dzisiaj pisać, używając klasycznych form, ale można, bo oni odbębnili za nas awangardę.

– Patrzę bacznie, więc jest szansa, że się nauczę. Ale spokojnie, mamy czas.

– Czas   jest.

– Akcentujesz czas? Czego więc nie ma?

– J e s t, nie:  m a m y  … Czasu się nie da mieć.

– No, no, jesteś w świetnej formie!

– Beznadziejnej … Ale to przez ten czas… Chyba nie ma niczego, czego można by nie mieć bardziej niż czasu.

%d blogerów lubi to: