– Słucham?
– Nic, przepraszam, mówiłem do siebie.
– A co takiego?
– Cecità morale.
– Kto to? Jakaś tancerka w stylu Carmen Mirandy?
– Cecità morale to ślepota moralna. Ale byłeś blisko.
– Słucham?
– Nic, przepraszam, mówiłem do siebie.
– A co takiego?
– Cecità morale.
– Kto to? Jakaś tancerka w stylu Carmen Mirandy?
– Cecità morale to ślepota moralna. Ale byłeś blisko.
– Wiesz, że Richard Tucker to jest taka amerykańska Ada Sari albo Maria Fołtyn?
– Ale w sensie, że ma nazwisko jak przedwojenna girlsa z kabaretu, czy charczący głos?
– W sensie…
– Ja rozumiem, że „Tucker” to się kojarzy, ale…
– …W sensie nagrody!