– A to co?
– Gin.
– Czemu akurat gin?
– Żeby przyszły dobre duchy.
– Od ginu? Jakie?
– No, dżiny!
– Aaa, chcesz, żeby ci poszedł dym z lampy!
– A to co?
– Gin.
– Czemu akurat gin?
– Żeby przyszły dobre duchy.
– Od ginu? Jakie?
– No, dżiny!
– Aaa, chcesz, żeby ci poszedł dym z lampy!
– A co to leci?
– After Midnight.
– Nie znam. To nie dla mnie. Nie te lata.
– Właśnie. After to ja mam we własnym łóżku z nadzieją, że się obudzę rano z kimś ładnym.
– A ja z nadzieją, że się w ogóle obudzę.
– Co za agresywna diskoślora. Wygląda, jakby nie mogła się doczekać, aż przyjmie dzienną porcję białka. Albo raczej nocną.
– A co, obgryza paznokcie?
– Tak, ale o dziwo włos to sobie właśnie wygrzebała z ust zamiast połknąć.
– Dziwne, myślałem, że najmodniejsza teraz dieta wśród aspirujących nastolatek to jeden włos popić sześcioma szklankami powietrza…