Rabbio owinął się granatowym prześcieradłem z falbankami. Pozdrawiam go z uznaniem:
– O, dzień dobry, babuleńko!
– Babuleńko? Z takimi falbanami?!
– Babuleńko z falbanami!
– Portugalska damo, one lubią granaty!
– Renaty.
– Renety.
– Klapsy.
Rabbio owinął się granatowym prześcieradłem z falbankami. Pozdrawiam go z uznaniem:
– O, dzień dobry, babuleńko!
– Babuleńko? Z takimi falbanami?!
– Babuleńko z falbanami!
– Portugalska damo, one lubią granaty!
– Renaty.
– Renety.
– Klapsy.
– Widziałeś jego komentarz à propos pomników papieża? Ciotka emigrantka wyjechała na trochę i już ma „krytyczny ogląd z daleka”.
– Och, mój Boże, tak. On jest tak zatopiony w swojej ogólnej zajebistości, że jakby go Najświętsza Panienka chroniła puklerzami niebiańskimi. Stracona sprawa.
– Powinien skomponować „Suitę na skrzypce z papierowym smyczkiem, zieloną kartę i ogólną zajebistość”.
– Tak! Tak! I prognozę pogody, bo on całą zimę polską wkleja kalifornijskie prognozy pogody. „Ach, my mamy dziś 27 stopni i jem sałatkę z organicznym granatem.” W dupę bym mu wsadził ten granat organiczny i wyciągnął zawleczkę.