– Wielcy ludzie przewracają się w grobach!
– W grobach przewracają się tylko ci niewielcy.
– Wielcy ludzie przewracają się w grobach!
– W grobach przewracają się tylko ci niewielcy.
– Przyśniło mi się dzisiaj autorskie tłumaczenie maksymy La Rochefoucaulda: La gravité est un mystère du corps, inventé pour cacher les défauts de l’esprit, co Boy przełożył: „Powaga jest obrządkiem ciała wymyślonym dla pokrycia braków ducha”. A u mnie we śnie było: „Grawitacja to misterny korpus zaproszony dla pokrycia niedostatku spirytusu”. Była też wersja z ciążą zamiast grawitacji.
– I na nagrobku będzie miał napisane: „Mógł dostać nobla, ale nie dostał, bo umarł przedwcześnie śmiercią tragiczną – na starość”.
– Jak to tragiczną, skoro na starość?
– Tragiczną, bo przed noblem.
– Ruszaj się szybciej.
– Nie mogę iść tak szybko, bo przegapię grób.
– A ja ostatnio odwiedziłam Kochanowskiego.
– I co, lipa?
– Lipy po Kochanowskim nie ma, byłam, widziałam.
– A co jest?
– Grób Orszulki.
– To może się napijemy?
– W sumie mamy dobrą okazję. Chociaż to specyficzny napój.
– Czemu?
– Smakuje śmiercią, opowiadałem ci.
– Pachnie niewinnie.
– Fakt. Ale spróbuj, jak smakuje.
– Rzeczywiście, czuć grobem.
– Noo… Jest niesamowita. Lepiej ją pić powoli i w małych ilościach.
– Tak, śmierć trzeba sobie odmierzać po trochu…
– …Bo inaczej zgon następuje od razu.
– Co tam jest napisane? Sosnówko-śmierciówka?
– Że co? O czym ty mówisz?
– Tu, na butelce.
– A nie, pokaż, to jest sosnówko-świerkówka. Chociaż czekaj…
——————————————————-
Chodzi o napój z tego postu.
– Wyganiam knura*. Pewnie zejdę na zatrucie ługiem, chlorem i amoniakiem, pamiętaj, przynieś mi maskotkę knura na grób.
– A ja ogarniam kuwetę nie do ogarnięcia mebli w pudłach. Tak zmarła Hanka z M jak miłość. Zmarła na pudła.
————————————————–
* wyganiać knura – sprzątać miejsce, o którym ma się przekonanie, że jest niebywale brudne i zabałaganione, patrz: słowniczek, hasło: knur.