– W obliczu obsesji biskupów na temat masturbacji sformułowanie „Święta Anna Samotrzeć” nabiera specyficznego wydźwięku…
– Im dalej w las, tym więcej drzew…
– W tym wypadku raczej: im dalej wlazł, tym więcej grzech.
– Ha, nie takie rzeczy się robiło!
– A jakie?
– Właśnie takie!
Tak można się grzechowi przeciwstawiać :
A tak można się w nim zatopić po uszy:
– Uważam, że RODO w katolickim kraju jest nie do pomyślenia.
– A dlaczego? Niesie przecież ze sobą skromność, prywatność, chroni domowe zacisze i godność osoby ludzkiej…
– A bzdura! Promuje promiskuityzm! Teraz po randce ze szczęśliwym finałem trzeba będzie wymazać dane partnera z telefonu i zapomnieć nazwisko!
– Wygląda na to, że w weekendowe wieczory na Piazza Cavour gromadzi się sporo rzymskich chłopców w wieku gimnazjalnym.
– Watykan rzut kamieniem. Pewnie purpuraci mają tu centrum stomatologiczne.
– Jak to?
– No, w sensie, że przychodzą tu wyrywać mleczaki.
– Nic tylko się ogarnąć i iść na umówione psotkanie.
– Ogarnąć, by ogary poszły w las! I wraz.
– Chyba – ogóry…?
– Widzi pan, wychodzi z pana konserwa!
– Nie… to ukiszone.
– Tak czy siak kwas!!!
– Mlecz leczny… Znaczy: lecz mleczny.
– Jak ten kwas mleczny, to i winny.
– Dziewczynka na siedzeniu przed nami ma własne robaczki.
– Jakie niby robaczki?
– Kwaśne robaczki! Żelki.
– Ooo, to może…
– Nie! Nie wolno zabierać dziewczynce żelków.
– Ale może da mi jednego…
– Dzieci często boją się obcych brodatych mężczyzn.
– O! To może da mi wszystkie?
Nagroda im. Carlo Marii Giuliniego w kategorii głosów kobiecych za wykonanie wyrastające z głębokiego przeżycia i czerpiące z istoty człowieczeństwa
[organizator Konkursu Moniuszkowskiego, źródło]
*
Dlaczego Europejczycy mają z drżeniem serca wsiadać do samolotu, gdy widzą współpasażera o arabskiej karnacji? Dlaczego kobiety w Europie mają być narażone na molestowanie seksualne ze strony cudzoziemców?
[Magdalena Ogórek, źródło]
*
Był w moim życiu taki czas, kiedy zajmowałam się wyłącznie przekładem literackim – czy też raczej odwrotnie: to przekład literacki bez reszty zajmował mnie. Wypełniał moje dni, moje myśli i moje konto bankowe.
[Anna Topczewska, źródło]
*
Dzisiejsze społeczeństwo lubi myśleć o sobie, jako o potomkach szlachty, która utraciła dobytek i liczne dworki. Prawdą jest jednak, że większość obywateli wywodzi się z chłopstwa. I to chłopstwo najdobitniej przejawia się w braku szacunku dla osób wykonujących inne, ich zdaniem mniej prestiżowe, zawody.
[Krzysztof Majak, źródło]
*
Jeśli chcemy rzeczywiście coś ruszyć, jeśli rzeczywiście pragniemy walczyć, trzeba zburzyć całe to samcze wesołe miasteczko, tę ostro zapierdalającą karuzelę dystrybucji uznania, rozwalić nagrody i festiwale, a pieniądze przeznaczyć na konsekwentne finansowanie codziennej pracy poetek i poetów, koniecznie z poważną dyskusją o powszechnym bezwarunkowym dochodzie podstawowym. A potem będzie normalnie, jak chce tego Dymińska. Najnormalniej na świecie, wreszcie.
[Maja Staśko, źródło]
*
Ragoût (wym. ragu, fr. ragoût odnotowane już w 1642; od ragoûter = wzmocnić smak (odnosi się do dania, a nie do osoby jedzącej)
[wikipedia, źródło]
*
O godzinie 18.00 w Radiu Wrocław Kultura dwa najnowsze tomiki z tej serii […] zrecenzują studenci kultury i praktyki tekstu na Uniwersytecie Wrocławskim […]
[źródło]
*
Słowo „Krapp” jest sugestywne jedynie w języku angielskim, gdzie kojarzy się ze słowem „scrap”, czyli „skrawek”
[wikipedia, źródło]
*
Głos Anny German to charakterystyczny, mocny liryczny sopran o wyjątkowej barwie oraz unikalny styl wykonywania wywołuje wrażenie nieograniczonych możliwości wokalnych.Piosenkarka wyróżniała się ogromną muzykalnością, artyzmem, dużym ciepłem charakteru oraz duchowością wykonywanych przez siebie piosenek.W repertuarze piosenkarki były piosenki różnorakiego stylu muzycznej. Piosenkarka wykonywała zarówno piosenki wesołe jak i liryczne a także tragiczne pieśni wojenne oraz o tematyce tragicznej kobiecej miłości.Poza ogromnym talentem wokalnym Anna German posiadała równie duży urok osobisty.
[Muzyka Słowian, źródło]
*
Sąsiedztwo przy stole powinno być dobierane na zasadzie sympatii i dobrej znajomości. To też doskonałe rozwiązania na rodzinne spotkania.
Jedna wkładka do rozsuwanego stołu pozwalająca wygospodarować dodatkowe miejsce zaledwie dla dwóch osób ma szerokość minimum 80 cm. Świąteczne spotkania nie powinny się jednak odbywać jedynie pod znakiem stołu.
Ważne są także wszelkie siedziska
[źródło]
*
Na złe wiadomości o Kościele jest popyt. Nic dziwnego. Instytucja, która występuje jako stróż dobrych obyczajów i przewodnik na drodze do świętości, wręcz prowokuje do szukania słabych punktów.
[Adam Boniecki, źródło]
– Nie wiem, co naszło dzisiaj tego motorniczego, ale nie dał ludziom spokojnie wsiąść do metra. Nie trwało to długo, w środku było miejsce, a ten „Bitte zurückbleiben. Bleiben sie zurück! ZURÜCKBLEIBEN, BITTE!”. Więc powiedziałem głośno „Jawohl, Herr Obergruppenführer”. I nikogo to o dziwo nie zszokowało.
– Tu nawet jakbyś zrobił to ubrany w pasiastą piżamę z różowym szalikiem, toby nikt nie zauważył.
– A Ty? Syndrom słomianego wdowca?
– Skądże! Kroczę drogą cnoty!
– Ta, chyba z „e” zamiast „ę”…
– Posłuchaj go. Skąd on jest? Dziwny akcent.
– Z Chrzanowa?
– Może… A teraz mówi jak z Białegostoku.
– Ha! Łączy w sobie wschód i zachód.
– Taa, to ułatwia utrzymanie odpowiedniego rozkroku.
– Powiem ci, jak się do niego zabrać…
– Nie ucz ojca dzieci zwodzić!
– Kalmar.
– Co „kalmar”?
– Kalmar. Szukałem czegoś o kalmarach i trafiłem na miejscowość Kalmar.
– Co to jest?
– To jest Kalmar. Kalmar-miasto. W południowo-wschodniej Szwecji nad Cieśniną – Kalmarską. Kalmar jest zamieszkany przez 35 tysięcy ludzi. Kalmar stanowi ośrodek administracyjny regionu – Kalmar. I gminy – kalmar.
– Wiem, i zawarto w nim unię kalmarską.
– Kalmarską. Niesamowite. Nie mogę się oderwać. Kalmar, kalmar. Kalmar.
– Przestań, aż mnie zemdliło od tych kalmarów.
– Z kalmarami trzeba uważać. Słyszałeś o tym? „Lekarze w szoku – kalmar zgwałcił kobietę”.
– Co ty powiesz.
– „Klientka restauracji została zapłodniona przez surowego kalmara”.
– Aha.
– „Gdy wgryzła się w półżywe ciało zwierzęcia, poczuła ostry ból. Do jej policzków, języka i dziąseł przyczepił się tuzin zarodków. Usunęli je dopiero lekarze na sali operacyjnej”.
– Ale się ci Szwedzi rozbisurmanili. Widzisz, do czego prowadzi świeckie państwo i cała ta tolerancja.
– Co ciekawe, ani u nas, ani w Niemczech nie regulują modyfikacji nazwiska w zależności od płci żadne przepisy. Opiera się to wyłącznie na normach językowych.
– Ha! To jestem zdziwiony. Czyli Anna Komorowska ma prawo sobie zrobić dowód na Anna Komorowski? I Anna Grodzki też!
– Nie, bo jej język zabrania. Ale jeśli Polka wyjdzie za mąż za Polaka za granicą, to już może.
– Aha, czyli te normy językowe mają charakter formalny.
– No właśnie nie wiadomo, jak to z nimi jest, tzn. czy mają czy nie mają.
– Czyli „ratunek” dla Grodzkiej to wyjść za zagraniczną lesbijkę, która odziedziczyła po rodzicach lub poprzednim mężu męskobrzmiące nazwisko słowiańskie.
– W sumie tak… Ale Grodzka jest lesbijką?
– Tak! Była heteroseksualnym mężczyzną, a została homoseksualną kobietą!
– A to zboczucha.
– A widzisz! Niektórzy to sobie lubią utrudnić. Czyli w sumie zamieniła kulturowo najlepszy los na taki mocno średniejszy. To w sumie bohaterskie dość.
– Pewnie tak miała od początku. Tylko że tego jej lesbijstwa to nikt nie zauważył nawet.
– No właśnie, szczwana lisica.
– To tak jak prawosławny pedał. Kogo obchodzi, że prawosławny?
– No właśnie. Bo jak czarny, to już co innego. Albo Żyd. To wtedy nie wiadomo, co gorsze.
– Ja myślę, że jeśli czarny pedał, to mało kogo obchodzi, że pedał…
– Ale taki Legierski… Chociaż on półczarny. To i to pedalstwo tak jakoś bardziej znać.
– A co można robić przez weekend w Białymstoku?
– Można iść na wycieczkę, uprawiać seks w krzakach, zrobić spływ Czarną Hańczą…
– Spływ Czarną Hańczą sam w sobie brzmi jak omowne określenie perwersyjnego seksu.
– A swoją drogą jak już jesteśmy w tematyce sakralnej… Jechałam ostatnio metrem i czytałam O Evangelho segundo Jesus Cristo Saramago. I stałam z tą książką nad zakonnicą. Zdaje mi się, że widziała tylko Jesus Cristo na okładce, bo spojrzała na mnie takim wzrokiem pełnym miłości i uśmiechała się przez całą drogę. Myślę, że gdyby miała świadomość treści tej książki, w oczach miałaby raczej ogniki, parafrazując klasyków.
– Wiesz, jak to u mnie jest. Co wakacje to rozstanie.
– I pewnie co rozstanie to wakacje?
– Ty wiesz, że ona kiedyś chciała zrobić o mnie film?
– Jak to film?
– No, dokumentalny. Uznała, że jestem wyjątkowy.
– Nie dziwię się. Ktoś, czyim pierwszym kontaktem z muzyką klasyczną w dzieciństwie była Elektra … Dlatego jesteś pewnie jedynym człowiekiem na Ziemi, który zasypia jak dziecko przy Straussie i Wagnerze, i to puszczonych głośno. A o czym dokładnie miałby to być film?
– O mnie, o moim facecie, związkach, życiu.
– To znaczy o takim normalnym, codziennym życiu? Hm…
– Tak, wiesz, zwyczajne, przeciętne gejowskie życie. Takie zwykłe pedały, które w gruncie rzeczy są dość bulwersujące.