– „Konstytucja 3 maja” Matejki. Jak to u nas. Na obrazie ogólny bajzel, władca i biskup do konstytucji obróceni rzecz jasna dupami, a króla w wejściu do jego własnej katedry wita… zagramaniczna księżniczka.
– Polski zachłyst współczesną poezją amerykańską jest jak szał na coca-colę za Gierka.
– Ale jest różnica: coca-cola spowszedniała i stała się tym, czym jest, czyli zwykłym napojem. A polscy epigoni poetów amerykańskich wciąż czczą poetycką Hamerykę.
– No. Stawiają na barze szklankę rozgazowanej coca-coli i myślą, że to święty Graal i wszyscy się upoją.
– I to działa. Kwestia marketingu. Gdyby mieli silniejszą głowę i mniej smaku, byliby wymarzonymi twórcami reklam.
To zasługa naturalnej siły lnu, który wsparty łagodną perswazją naszej dłoni pozbawia cebulę smakowego nieokrzesania. […]
Satysfakcja z własnego twarogu jest niewyobrażalna. […]
Rola serwety jest wielka, toteż warto poświęcić jej czasem uwagę, nie tylko od święta.
[M. Gessler, Newsweek z 19 III]
*
Każdy może się okazać osobą, która chce coś ukraść. To jeden z dowodów: kobieta o kuli wkładająca towar nie do koszyka, ale do własnej torby.
[tvn24]
*
To jest rzecz niepoliczalna. Ciągle ulega zmianie.
[żona trenera Smudy, zapytana o to, ile mąż ma dresów]
*
Piękne i zdbane dłonie i paznokcie to wizytówka każdej kobiety
[reklama z groupona]
*
To oczywista rzecz dla każdego, kto zajmuje się teatrem, że literatura, szczególnie ta powstająca poza teatrem, musi w nim zostać poddana przeróbce, żeby się w ogóle do czegoś nadawała.
[Piotr Tomaszuk, ostatni Newsweek]
*
Staram się patrzeć na świat jak Amerykanie – wprowadzam coś w rodzaju terroru optymizmu.
[Magda Mielcarz, ibid.]