Archives for posts with tag: hochsztaplerstwo

– Ja nawet mam już przeczytany wasz tekst.

– Ojej! Ja sam jeszcze go nie czytałem. Jestem jak Andrzej Chyra – najpierw zrobiłem, a potem ewentualnie kiedyś dowiem się o czym.

– Czego tam słuchasz? To jakiś ambient?

– Nieee, to Arvo pierdł.

– A ty lubisz obrazy Marka Rothka?

– Myślę, że nie ma sensu ich oglądać. Jedynym naprawdę fascynującym dziełem, jakie stworzył ten hochsztapler, był on sam. Wystarczy sobie o nim poczytać.

– Po tym przedstawieniu miałem przez parę chwil uczucie, że świat ze stu dwudziestoma milionami Japończyków jest za mały dla nich i dla mnie naraz. Chyba popełnię harakoro.

– Raczej harakiri?

– Nie, harakoro. Połączenie samobójstwa z koro. Typowo azjatycka przypadłość polegająca na tym, że się człowiek nadyma honorem i tradycją do tego stopnia, że zupełnie traci jaja. A przynajmniej jajo.

– Z narodzeniem się idei l’art pour l’art jest jak z odkryciem promieniotwórczości. W założeniu cenne, potrzebne, istotne. W skutkach zaś fatalne, bo wyzwoliło przemoc i głupotę na nieznaną przedtem skalę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Twoje lęki mają depresję?
Ulecz ją misami tybetańskimi lub lampą Biptron!
Poddaj się hipnozie i zabiegom fantomowym (nie mają skutków ubocznych, bo cały zabieg tylko sobie wyobrażasz!)
A na koniec – odchódź się!

Skoro już się znęcam nad buddyzmem, to spójrzmy na tych, którzy mienią się jego wyznawcami. (Nie mówię o ludziach wyznających etykę buddyjską czy jej elementy, tylko o tych, którzy dumnie mienią się buddystami par excellence). Większość znanych mi akurat dumnych buddystów, to używający alkoholu, narkotyków, tytoniu, bywający w nocnych klubach, w tym seksklubach, jedzący mięso, klnący jak szewce promiskuityczni geje. Pomyśleć tylko, jak idzie im wypełnianie zaleceń Ośmiorakiej Ścieżki, jednego z najważnejszych filarów buddyzmu…

  1. słuszny pogląd (właściwy pogląd) – zrozumienie konieczności przebywania w medytacyjnym zrównoważeniu
  2. słuszne myślenie (właściwe myślenie) – wykorzenienie żądzy i nieżyczliwości
  3. słuszne słowo (właściwa mowa) – wstrzymanie się od kłamstwa i obmowy, używanie mowy w celu przynoszenia pożytku innym
  4. słuszny czyn (właściwe postępowanie) – przestrzeganie Pięciu Wskazań
    1. Zobowiązuję się przestrzegać nakazu, nie niszczyć żywych istot.
    2. Zobowiązuję się przestrzegać nakazu, nie brać tego co nie dane.
    3. Zobowiązuję się przestrzegać nakazu, powstrzymywać się od złego seksualnego prowadzenia się.
    4. Zobowiązuję się przestrzegać nakazu, powstrzymywać się od niewłaściwej mowy.
    5. Zobowiązuję się przestrzegać nakazu, powstrzymywać się przed spożywaniem napojów odurzających i narkotyków, które prowadzą do nieuważności.
  5. słuszne zarobkowanie (właściwe zarobkowanie) – utrzymywanie się z zajęcia niewymagającego łamania przykazań
  6. słuszne dążenie (właściwe dążenie) – dążenie do oświecenia
  7. słuszne skupienie (właściwe rozważanie) – zastanowienie się nad sprawami myśli i uczuć
  8. słuszna medytacja (właściwe skupienie)

[Dzisiaj kolejny odcinek poszukiwań duchowych. Piękna buddyjska Sutra Serca, która zdaje się równie wiele wnosząca wartościowa, co przepisy starotestamentowej Księgi Powtórzonego Prawa.]

Maha Pradżnia Paramita Hridaja Sutra

Bodhisattwa Awalokiteśwara,
Praktykując głęboko Pradżnię Paramitę,
Postrzega pustkę wszystkich pięciu skandh
I uwalnia się od wszelkiego cierpienia i niepokoju.

Siariputro,
forma nie jest różna od pustki,
pustka nie jest różna od formy.
To, co jest formą, jest pustką,
A to, co pustką — formą.

[…]

Siariputro,
Wszystkie dharmy są puste;
Nie pojawiają się ani nie znikają,
Nie są skalane ani czyste,

[…]

Dlatego dla bodhisattwy zagłębionego w Pradżni Paramicie
Umysł nie jest przeszkodą;

[…]

Wszyscy buddowie trzech czasów,
Polegają na Pradżni Paramicie
I osiągają Annutara Samjak Sambodhi.

[…]

Dlatego głoś mantrę Pradżni Paramity,
Głoś mantrę, która brzmi:

Gate gate paragate parasamgate bodhi svaha

—————————————————–

Faktycznie, dla bodhisattwy umysł nie jest najwyraźniej przeszkodą.

Kiedy czytam fragment o pustce i formie, przypominają mi się słowa Malaklpisy Młodszego o sensie i bezsensie (patrz jeden z poprzednich wpisów z 23 września):

Wszystkie twierdzenia są w pewnym sensie prawdziwe, w pewnym sensie fałszywe, w pewnym sensie bez sensu, w pewnym sensie prawdziwe i fałszywe, w pewnym sensie prawdziwe i bez sensu, w pewnym sensie fałszywe i bez sensu oraz w pewnym sensie prawdziwe, fałszywe i bez sensu.

I jak tu się nie zgodzić?

%d blogerów lubi to: