Archives for posts with tag: Ian Bostridge

– A na Bostridge’a się nie wybieramy?

– Chcesz, to idź, ja nie chcę.

– A czemu? No dobra, on ma tę swoją manierę jedną czy drugą, ale przecież umie śpiewać Schuberta.

– To nawet nie o niego chodzi, tylko o publiczność.

– W sensie?

– No, bo wszyscy po tym koncercie, niezależnie jaki on będzie, będą tak uduchowieni, że będą srali ognikami, będzie z e s r a n i e  ducha świętego !

 

Poeta musi bawić się językiem, wykorzystywać go w całości jako tworzywo, ceniąc jego środki stylistyczne, a zwłaszcza wieloznaczność. Stąd w kilku moich utworach niespodziewane myślniki, półpauzy, odwrócone nawiasy, czasem złamane wersy. Czyni je to wiele bogatszymi.

[Jacek Brzostowski, źródło]

*

Przyjemność po mojej stronie. Tak jak ostatnio już wspominałam bardzo tęsknię za Polską i Polakami. Obecnie nie mam również zbyt dużego kontaktu z językiem polskim. Komunikuję sie w środowisku muzycznym głównie w języku włoskim oraz angielskim , niestety w języku ojczystym bardzo rzadko.

Właśnie zakończyłam moje koncerty w magicznej, przepięknej i niezwykle antycznej wyspie Sardegni. Jestem oczarowana tym zakątkiem świata, ciepłem publiczności oraz pięknem natury, najpiękniejsze morze jakie miałam przyjemność podziwiać,

A nagroda o której wspomniałeś jest bardzo prestiżowym wyróżnieniem. Otrzymałam ta prestiżową nagrodę wraz z pierwszym altowiolista Teatro alla Scala za osiągnięcia wokalne

[Dominika Zamara, źródło]

*

The baby girl name Euryanthe comes from the Unknown word which means, „.”

[źródło]

*

[…] była to Basia Kopeć, a chodzio jej o usta Iana Bostridge’a w czasie wykonywania „Paroles tissées” Lutosławskiego, gdzie na początku drugiej części zamiast jardin zaśpiewał matin („gałązki poranka”, całkiem gustowna metafora) i byłem pewnie jedyną osobą na sali, która to zauważyła. Istotnie, wokalistom często się zdarza otwierać usta jakoś tak krzywo, na skos (robił tak zwłaszcza Hiolski) i jest w tym coś przeraźliwego, jak gdyby strasznie cierpieli i chcieli dać temu wyraz, lecz zamiast spodziewanego krzyku z ich ust dobywa się przysłowiowe „wysokie ce”. Skrzyżowanie tych dwóch sytuacji (coś jest i jednocześnie tego nie ma; chcę coś powiedzieć, a mówię całkiem co innego) musiało mi się wydać dobrym wstępem do rozważań natury osobistej, którym oddałem się w dalszej części wiersza.

[Adam Wiedemann, źródło]

*

Pegging może być przyjemny dla obojga partnerów.

[wikipedia]

%d blogerów lubi to: