– Ja to jestem za stary na takie gimnazjalne party, że wszyscy puszczają muzykę z jutjuba i po godzinie 23 już za bardzo nie ogarniają.
– Dlaczego?
– Bo za wolno się upijam.
– Ja to jestem za stary na takie gimnazjalne party, że wszyscy puszczają muzykę z jutjuba i po godzinie 23 już za bardzo nie ogarniają.
– Dlaczego?
– Bo za wolno się upijam.
– Otworzyć?
– Nie, bo pomyśli, że mu coś dosypałem.
– Czy ktoś zna jeszcze jakieś miejsce, gdzie zabronione jest robienie zdjęć nagrobkom?
– Berghain.
– W sumie tak. Tam ciała i tu ciała.
– Tam prochy i tu prochy.
– A co to za grupka kolesi?
– Patrząc na to, jak na siebie patrzą, to chyba będą do nieba czwórkami szli.
– W butach w trzy paski.
– W dwa razy za dużych koszulkach.
– Za to na jeden raz.
– I zero zobowiązań.
– Dzisiejszy program muzyczny w klubach zrobił się jak rodem z licealnych imprez, na których nie bywałem.
– A superstary na nogach dzieciaków wyglądają jak cytaty.
– Nieźle się odstawiłem, co?
– Uuu, brałeś coś?
– Perukę!
– Jakaś laska pokazała mi serduszko. A ja nie mogłem sobie przypomnieć gestu posyłania całusa. Pamiętałem tylko, jak się pokazuje fucka i zakrywa usta.
– Co byś mi polecił? Jaki klub?
– Ale jakiego rodzaju byś chciał?
– No, taki, żeby się nie ruchać.
– Czekaj, mam tu centymetr.
– Czemu masz na imprezie centymetr krawiecki?! Nosisz go zawsze przy sobie?
– A nie, tak wzięłam.
– Nieprawda, znowu cię z nim widzę na tej imprezie.
– Raz nie miałam.
– I co wtedy? Poprosiłaś kogoś, żeby ci postawił?
Милый чё, да милый чё,
Навалился на плечё.
Да я милая ничё,
Я влюбился горячё.
Не ругайте меня дома,
Меня не за что ругать,
Мое дело молодое,
Мне охота погулять.
– …ce do domu.
– Powiedziałeś: „ja chcę do domu”, czy „nie chcę do domu”?
– W sumie mogą być oba.
– Obaj?
– Nie, jeden wystarczysz.
– O której wstajesz?
– Jutro.
– A po co tam idziesz?
– Jest jakaś impreza LGBT.
– Może od razu LGBTQIXYZWTF.
– BB CHEM.
– BDSM FF.
– CBT TT etc.
– ETC? A co to? Nie znam!
– „I tak dalej”!
– Myślałem, że zostanę w domu.
– To dlaczego wyszedłeś na miasto?
– Wino kazało mi tańczyć!
– To co, może pójdziemy na jakieś tańce, hulanki, swawole?
– Nieee, wolę posiedzieć w domu, poleżeć, poczytać…
– Wiesz co, nie muszę z tobą chyba być przez następnych 30 lat.
– Jak to! Czemu?
– Bo już wiem, jak to jest się z tobą zestarzeć.
– A co to leci?
– After Midnight.
– Nie znam. To nie dla mnie. Nie te lata.
– Właśnie. After to ja mam we własnym łóżku z nadzieją, że się obudzę rano z kimś ładnym.
– A ja z nadzieją, że się w ogóle obudzę.
– Aktualnie zakrywam nową warstwą farby rysy na ścianach…
– A co, drapiesz je z rozpaczy?
– Nein. Dzieją się tu dzikie rzeczy na imprezach muzyków.
– No wiesz co, jak tak można pozwalać gościom na takie rzeczy.
– Jestem dość ugodowy.
– Kto ma miękkie serce…
– Musi mieć twarde żebra.
– Czemu żebra?
– Żeby serce chronić!
– Moja matka w kościele: „Ach, te norki wyciągane na rodzinne pogrzeby!”.
– Moja matka też się zawsze śmiała z pań które w – niekiedy bardzo ciepłe – wszystkich świętych gotowały się w norkach i karakułach na cmentarzu.
– No dziś norki umotywowane meteorologicznie!
– Dziś jasne. A nawet nie wiem, ile dziś jest, ale z minus 5. Nie wychodziłem, więc nie wiem. Mam ochotę gdzieś wyjść, ale jednocześnie nie mam ochoty. Starość, jak widać, też pełna jest wahań.
– Ile by nie było, na cmentarzu zawsze zimno.
– Ano, panie, ano. Aaa, to było a propos klubingu?