– Ciekawe, czy publiczność wstanie, jak w preludium symfonicznym „Polonia” Elgara będzie ten fragment z hymnem polski.
– Mam nadzieję, że nie.
– A ja, że tak. I też wstanę. I będę hajlował. Hajlował dla Niepodległej, oczywiście.
*
– Swoją drogą to jego lordowska mość sir Elgar, zamiast wzruszać się Paderewskim i pisać ten minoderyjny medley pod tytułem „Polonia” mógł napisać uwerturę koncertową „Irlandia”, wariacje na temat „Tasmania”, a w ogóle to najlepiej oratorium „Kompania Wschodnioindyjska” .
– W sumie szkoda, że sir Elgar nie dożył drugiej wojny światowej. Mógłby też skrobnąć poemat symfoniczny „Jałta”.
*
– A ten bis to co to było? Też jakiś Elgar?
– No, może któraś kompulsja starcza.
– Heh, kompulsja starcza?
– Powiedziałem „Pomp and circumstance”, ale w sumie na jedno wychodzi.