Archives for posts with tag: italianistyka

– I co, pochłonęła to tiramisù?

– Powiedziałbym raczej, że tiramigiù.

– A z czym to się je?

– Przełyka się ze wstydem, bo każda porcja to o jedną za dużo.

 

– Słucham?

– Nic, przepraszam, mówiłem do siebie.

– A co takiego?

Cecità morale.

– Kto to? Jakaś tancerka w stylu Carmen Mirandy?

Cecità morale to ślepota moralna. Ale byłeś blisko.

 

 

– Włosi mają chyba najgłupszy skrót świata, godny chińskiego uproszczonego, w którym niektóre tzw. uproszczone znaki mają więcej kresek niż pierwotne, nieuproszczone.

– Lepszy niż hiszpańskie „Sra” na określenie pani?

– Nie tak ujmujący, ale równie zabawny. Skrót ten to: „dott.ssa”, czyli dottoressa. Wycinasz ze środka 3 znaki („ore”), ale wstawiasz kropkę, więc w sumie zaoszczędzasz 2 znaki na 10.

– Bardzo włoska ekonomika.

– Jak możesz! To przecież są spadkobiercy starożytnych Rzymian!

– Otóż to. Nie należy mylić wytwórców ze spadkobiercami. Mało to się razy zdarzyło, że progenitura totalnie roztrwoniła kapitał przodków?

– Wiesz, jak się tam idzie?

– Znając tutejsze zwyczaje nazewnicze, to gdzieś na via Piazza między Villa Palazzo a Castel Giardino jest jakiś Hotel Albergo, pod którym znajduje się Ristorante Trattoria…

– Nie kijem go, to pałką

– Nie pipą go, to fajką.

*

– Look at her. She’s acting mendaciously as if she hadn’t been sure she would win.

– Is she crying?

– Nah, she’s lubing.

– I po jakiemu to było śpiewane?

– Po włosku.

– Dziewiętnasty wiek, powinno być w języku narodowym.

– Ale we Włoszech włoski to był język narodowy jednak.

– A, bo przedtem masa rzeczy wszędzie po włosku i po włosku, i włoski mi się wydawał taki…  nienarodowy.

– Fakt, włoski to nigdzie nie jest do końca język narodowy.

%d blogerów lubi to: