– Czujesz, jak ciepło? I ten wiatr.
– Mahleryczne dziś to powietrze.
– Tak. Nieznośna lepkość bytu.
– Czujesz, jak ciepło? I ten wiatr.
– Mahleryczne dziś to powietrze.
– Tak. Nieznośna lepkość bytu.
– Widziałeś te tutaj? Wsady do kiecek.
– Jakie znowu wsady?
– No to są wsady do kiecek, a nie kobiety. Służą tylko do tego, żeby obnaszać na sobie kiecki.
[Wiersz, który mnie przed laty wzruszył, na tablicy niedaleko skrzyżowania Grójeckiej z Bitwy Warszawskiej]
Ja jestem zła ulica. Nie przystępuj do mnie,
Najeźdźco, który niesiesz śmierć samolotową!…
Swojego bronię miasta twardo i niezłomnie…
Do walki jestem zawsze skorą i gotową…
Ja jestem zła ulica!… Stawiam barykady
I pluję armatami, karabinem walę.
Nie przerażą mnie twoich bomb tonowych grady
I czołgi twe jaszczurcze chwytam wciąż zuchwale.
Ja jestem zła ulica!… Lecz swe kocham dzieci,
Których mi co dzień więcej na łonie umiera,
Gdy kamienic granica przy tym jasno świeci.
Ja jestem zła ulica!… Lecz choć głód doskwiera,
Nie wpuszczę cię do miasta, gwałcicielu krwawy!
———————————————————–
Ja, pani Opaczewska, bronię dziś Warszawy!
[Jan Janeczek (1898-1944) Żołnierz Armii Krajowej]