– Ej, ty kaszlesz! Co to, korona?!
– Korona to mi spadła, jak weszłam do kibla!
– Ej, ty kaszlesz! Co to, korona?!
– Korona to mi spadła, jak weszłam do kibla!
– W Hali Mirowskiej na wejściu do spożywczego pryskają na ręce płynem dezynfekcyjnym.
– A potem w nie kichnij, obśliń i się podetrzyj. Wszyscy umrzemy.
– Rany, czy ten kotożerca naprzeciwko musi się tak dusić? Wrócimy z tej wycieczki z zapaleniem płuc.
– Przynajmniej nie będzie lekooporne, bo w dziurze, z której pochodzi, nie znają pewnie antybiotyków.
– Swoją drogą, to czy on ci nie wygląda trochę na prawą stronę? MW? ONR? NOP?
– Chyba POChP.
– No to co robimy? [kaszle]
– Nawet chciało mi się gdzieś wyjść, a teraz już nie wiem; co za dzień.
– Pytasz mnie? [kaszle] Mi się średnio chce, ale jeśli tobie tak, to mogę się dostosować.
– Możemy połączyć średnio przyjemne z dość pożytecznym.
– Nie będzie mi wolno mówić, żebym nie kaszlał, tak…?
– Nie. Miałem na myśli pójść do całodobowej apteki na placu Zbawiciela po thiocodin, a potem ewentualnie wstąpić na drinka.
– Ty wiesz, że ja mu wczoraj z rozpędu powiedziałem: „Ładnie kaszlesz”?
– To bardzo w twoim stylu. Że ładnie kaszlesz, że ładnie płaczesz; że ładnie fizjologicznie coś robisz.