Archives for posts with tag: kibel

– Ej, ty kaszlesz! Co to, korona?!

– Korona to mi spadła, jak weszłam do kibla!

– W obecnej sytuacji cenną umiejętnością jest pozyskiwanie papieru toaletowego metodą czerpaną.

– Ja nie chcę wiedzieć, skąd oni ten papier czerpią…

 

 

– Fajni chłopcy dzisiaj byli.

– Ale co mi z tego, jak stoję za barem.

– No co, ja to chciałbym mieć taką pracę.

– W sensie jaką?

– Że pójdę do kibla i se pomarzę…

– Po ścianie?!

– Nie, o nich. Ale też.

Po tych frazach trafiano w ostatnich trzech miesiącach na mrówkodzika przez wyszukiwarki:

 

xanax 1 mg gwałt

szyszka w dupie

porwani faceci przez kobiety bdsm

trybadyzm

www. monika olejnik porn.com

cesarsko królewskie miasto kraków

krasnale.dziwki.filmy.

ruchani w dupe gwałtownie

kartki z kibla

nie ufam.pl

amforecytyna co to jest

zawżdy onegdaj

jelito światło

potocznie o ubraniu komunijnym

jak za z dupy kachnie

szukam oferty pateru gejów

erotyczny wiersz o przedszkolu

dzień bez seksu jest dla mnie dniem straconym. proszę kochanie, uratuj mnie więc od zatracenia. czekam na odzew!

 

 

 

 

– Te rodzaje wrażliwości mają się do siebie jak Almodóvar do Bergmana. Nie, źle, jak Tarantino do von Triera. Zero miłości.

– Zero miłości u Tarantina?

– A ty widziałeś u niego choćby kawałeczek miłości?

– No tak, w kiblu*.

—————————————————-

*Powiedział: „w Kill Billu”.

Rozmawiamy o Hanekem i staniu w kolejce.

– Ha. Za miłością. Kolejka. Fajne.

– Stoi się, stoi, panie, za miłością.

– Ja – kurwa – zazwyczaj stoję i jedyne, co mogę wystać, to miłość do siebie. To jak kałuża moczu w kolejce, przy której ni widu, ni słychu o toalecie, szalecie, kiblu.

– Co zamierzasz zrobić z tą reprodukcją Leonarda? Chyba schować?

– Jak to schować! Powieszę w toalecie.  Chciałbym mieć ten komfort, że kiedy mnie odwiedzi jakiś dystyngowany gość, to żeby nawet w tym miejscu mógł obcować z… Z…

– Z łasiczką…?

– Ohyda.

– No dobrze. A Bronzina też tam powiesisz?

– Och, Bronzina to nawet bardziej!

Wracam z łazienki i włączamy Finlandię Sibeliusa. Zastanawiam się głośno:

– Czy ten Sibelius nie za pompatyczny jak na taki kraj jak Finlandia?

– Dla mnie wcale nie jest pompatyczny. Czuję w jego muzyce ten śnieg i mróz, i las…

– Nie-e, to odświeżacz do kibla.

Po chwili rozmowa schodzi na malarstwo Juliana Fałata. Rabbio się rozmarza:

– Fałat… Jak ja lubię Fałata. Kojarzy mi się z tym Sibeliusem. Może to przez te jego łosie we mgle…?

Dziś pragnę oddać głos niezwykłej lekarce, kompozytorce, piosenkarce, a przede wszystkim – poetce. Ona łączy w sobie i skupia jak soczewka trzy najważniejsze, najbardziej inspirujące mnie tematyki: literaturę, medycynę i muzykę. Najlepiej, jeśli damy przemówić (i zaśpiewać) samej autorce.

MOJE DOŚWIADCZENIE

Lek „X-Y” pacjentowi G. J. zaaplikowałam,
gdy już cienia nadziei na jego wyleczenie nie miałam.

Oporny na leczenie wyprysk hyperkeratotyczny stóp,
Nie opuściłby pacjenta tego z pewnością już po sam grób,

Gdybym nowego preparatu – dwa razy na dzień nie zastosowała,
Postać maści, nie kremu, w tym przypadku leczniczym wybrała.

Pozytywny efekt terapeutyczny był natychmiastowy !
Doprowadził on mnie i pacjenta niemal o zawrót głowy.

Tak szybkie ustępowanie przewlekłych ognisk chorobowych,
Równolegle podana regresja objawów podmiotowych,

A więc zmniejszenie świądu, bólu, uczucia „kłucia”, „ściągania’,
Od tej chwili, można powiedzieć, pacjent nie chodzi, lecz – gania !

Żadnych objawów niepożądanych nie zaobserwowałam,
Choć pilnie pacjenta, podczas badania, zawsze oglądałam.

Z radością pozytywny efekt terapii odnotowałam,
Lek „X-Y” dla opornych dermatoz – zarezerwowałam.

Polecam też piosenkę Miłość kontra śmierć  oraz galerię zdjęć autorki.

Obraz 563

Obrazek z postacią pokazującą faka i napisem:

NIE SŁUCHAM OPINII LUDZI, KTÓRZY MIELI W USTACH WIĘCEJ CHUJÓW NIŻ JA FRYTEK

Komentarz Wiewióra pod obrazkiem:

– No, ja, myślę, miałem tak po równo – zalapię się?

Po chwili:

– Dobra, idę do McDonalda i nadrobię!

I zaraz:

– W kiblu :P

Niniejszym pomieszcza się dokładne cytaty z powyborczych wypowiedzi sędziego Stefana Jaworskiego,  przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, byłego sędziego Trybunału Konstytucyjnego, a w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych – prokuratora.

cztery milionów

trzysta szesnaście tysiący

czterdzieści dziewięć tysiące

 to jest osiem dwadzieścia cztery setne procent

to jest dziesięć dwie setne procent

 siedemset siedemdziesiąt trzy głosów

i na pożegnanie:

W dniu jutrzejszym spotkamy się w godzinach wieczornych.

————————————————–

Wolałbym jednak nie… Chociaż z drugiej strony nierzadko w godzinach wieczornych w miesiącu październiku w położonym nad rzeką Wisłą mieście stołecznym Warszawie odnotowuje się zaistnienie faktu stanu bycia nudno, w nawiązaniu do czego stwierdza się konstatację uprawdopodobnienia ewentualności wystąpienia okoliczności, o której mowa w cytowanym przytoczeniu. Wobec powyższego, wnoszę jak w ustępie.

[sms od Agathé]

Śniło mi się, że pedał-konwertyta (konwertyta na hetero), Włoch, mały i brzydki, ubrany w cheerleaderkową obcisłą sukienkę na ramiączka (zza dekoltu wyłaziły mu włochy), posuwał mnie w kiblu przy muzyce z Tarantino, potem na stole, a potem bił mnie fiutem po twarzy i obudziłam się ze spuchniętym, podbitym lewym okiem. Chyba nawiedził mnie inkub…

————————————————-

Agathé, adeptka Safony skądinąd, przebiła tym samym chyba nawet Wiewióra, któremu przez sen inkub poturbował żebro…

Kartka uchwycona w toalecie pewnego wydawnictwa:

 

%d blogerów lubi to: