– Wiesz, jak to u mnie jest. Co wakacje to rozstanie.
– I pewnie co rozstanie to wakacje?
– Wiesz, jak to u mnie jest. Co wakacje to rozstanie.
– I pewnie co rozstanie to wakacje?
– Abbado umarł, słyszałeś?
– Słyszałem, przykre, ale tak to jest, ludzie umierają, normalna kolej rzeczy. Niech zgadnę, wrzuciłeś coś na walla?
– Wrzuciłem… Ale nie adagietto z V symfonii, tylko andante z VI, no bo wiesz, to ostatecznie nic niezwykłego, ludzie umierają.
– No to dobrze. Dla mnie jak umiera ktoś starszy, z ogromnym dorobkiem, to jest co najwyżej moment, żeby się ucieszyć, ile po sobie zostawił, a nie rozpaczać. Co innego, gdyby umarł ktoś młody. To może być powód do rozpaczy.
– Tak, na przykład Agata Zubel.
– Zabawne, że kiedyś mnie profesor tego uczył na studiach, a teraz ja z tego egzaminuję.
– Przejął pałeczkę.
– Tia, ciekawe, czy tak samo jest z chorobami, które się widziało u starszych…