– Ja to chciałbym mieć kury… I kozę.
– Ale przecież kury wszędzie srą.
– No srą, normalne. Jak żrą, to i srą.
– Żreją.
– Ja to chciałbym mieć kury… I kozę.
– Ale przecież kury wszędzie srą.
– No srą, normalne. Jak żrą, to i srą.
– Żreją.
– Na pochyłe drzewo wszystkie brzozy skaczą.
– A ta to co ma na sobie za kuse futerko? Kozę upolowała?
– Jedyne, co upolowała, albo upoluje, to sponsor.
– Ona nie jest wcale t a k a, one tu tak tylko wyglądają.
– Masz rację, to nie prostytutka; to intelektualistka. Puszcza się nie dlatego, że lubi czy musi, tylko po to, by zaakcentować prawo kobiety do samostanowienia.
– Szkoda, że nie do samozastanowienia.
– Ale on pasywny jest.
– Pochyliłbym się nad jego losem.
– A ja bym się chętniej pochylił…