– Spacer z psem i jakieś śniadanie trzeba kupić.
– Z psem na smyczy? Musi być dłuższa niż dwa metry, bo inaczej nie wolno…
– Ona jest z wolnego wybiegu, jak się wybiega to wraca, co znaczy że kocha.
– No wiesz, ty + smycz + ona?!
– Nie mam pojęcia, co znaczy Tysmyczona, to jakaś przypadłość?
– Nie, to taka odmiana dziwożony, niebezpieczny demon pra-Słowian!
– Przysłowian! Oni zajmowali się uprawianiem przysłowianizmu, ktoś im darował konie, oni im zaglądali do pyska.
– Konie i do pyska, taaa… To chyba byli parzysłowianie!
– Parzystosłowian w to nie mieszaj, oni się tym nie zajmowali. A słyszał pan kiedyś o parzonej szynce? No kto ją niby wymyślił?
– Co najwyżej o parzonej szyszynce. Sprawia, że zamiast melatoniny wytwarza się melanżtonina i zamiast spać człowiek włóczy się po nocy.