Płonąc od środka przeraźliwym gniewem,
w chwilach goryczy powiem sam do siebie:
z prochu stworzoną znam swoją materię,
jestem jak listek tańczący na wietrze.
Chociaż budowla mądrego człowieka
musi posiadać fundament z kamienia,
ja, głupi, jestem jak płynąca rzeka,
która w swym biegu bez przerwy się zmienia.
Jak łódź bez steru unoszą mnie fale,
frunę w przestworzach jak ptaki zbłąkane,
ręce mam wolne, nogi nie spętane,
wykolejeńców zasilam gromadę.
Ciężko jest nosić ciężar w głębi serca,
Żart to od miodu zabawa pyszniejsza;
Miło dla Wenus siły swe poświęcać,
Ona w niegodnych sercach nie zamieszka.
Gdy trakt młodości przemierzam szeroki,
Brnę wciąż w występek i za nic mam cnoty,
Ponad zbawienie ceniący rozkosze,
Gdy dusza martwa, o ciało się troszczę.
[tłum. mrówkodzik]
*
Estuans interius/intrinsicus ira vehementi
in amaritudine loquar meae menti:
factus de materia cinis/levis elementi
similis sum folio de quo ludunt venti.
Cum sit enim proprium viro sapienti
supra petram ponere sedem fundamenti,
stultus ego comparor fluvio labenti
sub eodem tramite/aëre numquam permanenti.
Feror ego veluti sine nauta navis,
ut per vias aëris vaga fertur avis,
non me tenent vincula, non me tenet clavis,
quaero mihi/mei similes et adiungor pravis.
Mihi cordis gravitas res videtur gravis,
iocus est amabilis dulciorque favis;
quidquid Venus imperat, labor est suavis;
quae numquam in cordibus habitat ignavis.
Via lata gradior more iuventutis,
implicor et vittiis immemor virtutis,
voluptatis avidus magis quam salutis,
mortuus in anima curam gero cutis.
——————————————————-
Res est arduissima vincere naturam,
in aspectu virginis mentem esse puram;
iuvenes non possumus legem sequi duram
leviumque corporum non habere curam.
Quis in igne positus igne non uratur?
quis Papiae demorans castus habeatur,
ubi Venus digito iuvenes venatur,
oculis illaqueat, facie praedatur?
Feror ego veluti sine nauta navis,
ut per vias aëris vaga fertur avis,
non me tenent vincula, non me tenet clavis,
quaero mihi/mei similes et adiungor pravis.
– Słowo „koniugacja” pochodzi od łacińskiego określenia związku, przyjaźni, małżeństwa; „deklinacja” – od schyłku, skrętu, odejścia, odbicia. Ech, ta gramatyka.
– Też mnie to zastanawiało. W węgierskim jest jedno słowo dla obu czynności – ragoz, dosłownie: końcówkować.
– Jak doskonale łączy to ideę zbliżenia i następującego po nim oddalenia: wykońcówkować się, i tyle!
– Chwilę po tym, jak skończyliśmy oględziny naszej gwiazdy betlejemskiej, usiadłem do komputera i zamieściłem wpis o euforii. I przyszła mi na myśl euforbia, takie słowo. Pamiętałem, że jest taka roślina, ale nie mogłem sobie przypomnieć za cholerę która to. Wpisałem do internetu, wyskoczył wilczomlecz. Czytam, że występuje w wielu odmianach: jest odmiana pospolita w Polsce, którą wiele razy nadłamywałem, żeby wyciekł mlecz z nazwy (ponoć trujący). Jest wilczomlecz opasły, który wygląda jak wielka zielona purchawa. Jest wilczomlecz błotny, lancetowaty, migdałolistny. I wreszcie jest wilczomlecz nadobny, kwiat doniczkowy popularny w okresie bożonarodzeniowym, powszechnie znany pod nazwą… Gwiazda betlejemska.
– Łoo.
– I teraz nie wiem, czy to taki kosmiczny zbieg okoliczności, że akurat na niego trafiłem przez skojarzenie z euforią, czy gdzieś w głębi pamiętałem, że wilczomlecz, o którym wiele razy czytałem i rozmawiałem z Mmm, to po łacinie euphorbia i mózg mi to podsunął.
– Weź mi go stąd. Krakowsko-wileńska dziadyga. Te dziadygi warszawsko-lwowskie to nie ma co porównywać, o niebo lepsze!
– Ale przecież nie dyskwalifikuje nikogo to, skąd pochodzi. Dyskwalifikuje dopiero to, jak bardzo się z tym miejscem obsesyjnie utożsamia.
– A gdzie on się w ogóle urodził?
– To pan szanowny nie wie, gdzie się On urodził? On? Nasz Memling polski, nasza Dama z łasiczką, nasz portret młodzieńca?! Innego portretu młodzieńca nie będzie!