– Słyszałam, że w Palandze…
– Gdzie? Jak to się nazywa?
– Palanga. Słyszałam, że jest tam muzeum przesiedleńców, więc pojechałam zobaczyć. Była straszna pogoda, wiatr potworny, tak że nawiało mi piasku pod ubranie, ale dzielnie szukałam. Nie dało się znaleźć.
– Może go tam nie było?
– Na mapie było, że jest. Ale nie mogłam trafić. Pytałam nawet, ale nikt nie wiedział. No to zażartowałam, że może przesiedlili. I wiecie co?
– Co?
– Nikt się nie zaśmiał.